Z klientami bywa różnie. Jedni przynoszą realne zlecenia za realne honorarium. Inni tylko szukają jelenia do zrobienia projektu za friko. Niestety tych drugich jest niewiele mniej niż pierwszych i trzeba się mocno pilnować, żeby nie przejebać wielu godzin ciężkiej pracy.
W życiu niemal każdego freelancera pojawiają się takie sytuacje, że ma ochotę wziąć każde zlecenie za każde pieniądze, chociaż częściej jest to potrzeba wynikła z np. bieżącej sytuacji finansowej. Warto się jednak zatrzymać na chwilę i zastanowić, czy na pewno warto.
Jak poprawić sprzedaż? Jak wzmocnić zainteresowanie produktem? To proste. Użyj elementu erotyki.
Żyjemy w tak zcyfryzowanym świecie uzależnionym od mediów społecznościowych, że w jednej chwili po prostu zniknąłem na wszystkich moich znajomych. Jak tego dokonałem?
Czy minimalistyczny klient poczty może zastąpić tak duże kombajny jak Outlook, Thunderbird? Jakie cechy mogą Was zmotywować do przeniesienia się tę pchełkę?
Jak powszechnie wiadomo, większość przedmiotów codziennego użytku jest produkowana tak, żeby zepsuć się tuż po zakończeniu gwarancji. W dodatku w taki sposób, że naprawa jest nieopłacalna (albo wręcz niemożliwa) i trzeba kupić nowy produkt. Kasa płynie i biznes producenta się kręci. A jak było z moją przerzutką?
Dropshipping to coraz popularniejsza forma sprzedaży, nie tylko w Polsce. Z punktu widzenia sprzedawcy jest to świetna forma handlu, z punktu widzenia kupującego - najgorsza z możliwych. Dlaczego trzeba to omijać z daleka?
Ludzie to takie dziwne stworzenia, które same z siebie niechętnie robią cokolwiek wykraczającego poza podstawowe czynności życiowe. Wystarczy zachęta do działania, żeby zmotywować ich do tego zmotywować, jeśli tylko będzie się to mieściło w granicach rozsądku.
Z jednej strony wszyscy wiemy jak niewdzięczna jest praca kuriera, z drugiej dziwnym trafem jest to jeden z najbardziej znienawidzonych zawodów, zaraz po telemarketerach. Dlaczego tak nie lubimy kurierów?
Marzy Ci się praca na swoim? Chcesz pracować w domu i móc wybierać, których zleceń się podejmiesz, a których nie? Wiedz, że stworzenie takiej sytuacji na początku nie jest bardzo łatwe, ale zdecydowanie wykonalne. Po ponad 10 latach pracy jako freelancer opowiem Ci jak nim zostać i jak reklamować swoje usługi w internecie, choć nie będzie to „The ultimate guide…”.
Od dziecka uczymy się bardzo prosto segregować ludzkie predyspozycje zawodowe: są umysły ścisłe i humaniści. Kiedy trzeba postawić stronę internetową albo naprawić samochód, stawiamy na tych pierwszych. Kiedy nie potrafimy przygotować przemowy na ważne wydarzenie albo sklecić kilku słów do lokalnej gazety, szukamy kontaktu do tych drugich. Wszystko, co poukładane i technologiczne przynależy stereotypowo do umysłów ścisłych. To, co artystyczne i intuicyjne z kolei – do humanistów.
Przyzwyczailiśmy się, że w naszej branży zaniżaniem cen najczęściej „rynek psują” młodzi freelancerzy, najczęściej studenci lub licealiści żyjący jeszcze na garnuszku rodziców. Sam się jednak przekonałem, że duże agencje też potrafią nieźle namieszać.
Raz na wozie, raz w nawozie, jak głosi znane przysłowie. Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Przewidywane pół roku pracy przy ciekawym projekcie zakończyło się po kilku tygodniach. Dlaczego?
Chyba każdy programista fantazjuje od czasu do czasu o wielkim projekcie, który pociągnięty przez pół roku ustawi go na drugie pół. Niektórzy mają szczęście brać udział tylko w takich (znam gościa, który od lat jeździ po świecie, od kontraktu do kontraktu), inni niestety opędzają się drobnicą.
Temat cen, wynagrodzeń i pensji jest w Polsce tematem tabu. Zwłaszcza w branży kreatywnej. Czyżbyśmy cenili się aż tak nisko, że wstydzimy się do tego przyznać? Może właśnie dlatego wielu zleceniodawców uważa, że freelancerzy pracują za grosze a najlepiej za darmo (free można rozumieć jako darmowy).
Brzmi to jak imię wróżki, w rzeczywistości jest to czteroetapowy proces oddziaływania reklamy na konsumenta. Warto się nad nim bliżej zastanowić, bo wiele oglądanych codziennie reklam nie spełnia go. A potem wszyscy się dziwią, dlaczego wywalono tyle kasy w błoto.
Podobno jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Trudno się z tym nie zgodzić, wszak im bardziej zgłębiamy dany temat, tym jesteśmy w nim lepsi aż do poziomu eksperta. Dla odmiany możemy tylko bardzo pobieżnie liznąć wiele dziedzin i w niczym nie być naprawdę dobrym. Czy jednak za wszelką cenę warto się specjalizować?
Wszyscy lubimy duże projekty dla dużych klientów za dużą kasę. Dają one pewność dłuższej, stabilnej pracy i zazwyczaj jest co włożyć do portfolio. Graficy często gardzą „banerkami za 100zł” a koderzy małymi stronkami biorąc na warsztat tylko duże aplikacje, najchętniej bankowe. Czy mają rację?
Na początek zmartwię Cię. Nie ma dobrego przepisu, który w 100% zapewni Ci wykonanie dobrego logo. Na efekt końcowy wpływa wiele czynników, z których najważniejszym jest Twoje doświadczenie. A o akceptacji i tak decyduje wyłącznie gust klienta lub (częściej) jego żony.
Może Was zaskoczę, ale wcale nie chodzi o firmę Adobe i inne, które tworzą dla nas te wspaniałe programy graficzne. Nie chodzi też o tych, który robią świetne dodatki automatyzujące i przyspieszające pracę. Opowiem za to, jak znajomość PHP pomogła mi podczas przygotowywania tablic pamiątkowych.
Jeśli drogi czytelniku jesteś przedstawicielem tej samej branży co ja, to z pewnością nieraz znajdowałeś się w podobnej sytuacji, jak te przedstawione na poniższych filmikach. Niestety, jestem gotów się założyć, że byłeś po tej „gorszej” stronie wykonawcy a nie zleceniodawcy. Zapraszam do oglądania!
- Ile kosztuje strona internetowa?
- Tyle co samochód.
- Jaki samochód?
- Jaka strona?