Wszyscy się zgodzimy, że standardowe funkcje powiększania w Photoshopie są marne. Wiadomo, że trudno zrobić coś z niczego, a samo uśrednianie brakujących pikseli problemu nie rozwiązuje. I tu na scenę wchodzi sztuczna inteligencja.
Nie ja pierwszy i nie ostatni ucieszyłem się z możliwości założenia własnej działalności. Chociaż to było wiele lat temu, to pamiętam, jak dziś. Brak marudnego szefa, większe możliwości zarobków, niezależność finansowa. Żyć nie umierać! Z czasem moja radość została mocno ostudzona. Oczywiście za sprawą ZUS.
Żyjemy w tak zcyfryzowanym świecie uzależnionym od mediów społecznościowych, że w jednej chwili po prostu zniknąłem na wszystkich moich znajomych. Jak tego dokonałem?
AI coraz odważniej i bezczelniej wkracza do różnych dziedzin naszego życia. W kontekście grafiki i filmu, jej wpływ budzi zarówno entuzjazm, jak i obawy. Czy AI rzeczywiście stanowi zagrożenie dla grafików i filmowców, czy może być wartościowym partnerem w procesie tworzenia?
Dla wielu osób są to synonimy i nie widzą specjalnie różnic. Jeśli Ty też nie widzisz, a temat Cię interesuje, to zapraszam do lektury. Nie będzie zbyt długo.
Jeśli czujesz, że coś z Tobą jest nie tak, może czujesz się inny, gorszy, a rodzice mówili do Ciebie „dzik”, to zrób sobie prosty test, bo może jesteś po prostu nadwydajny mentalnie.
Jeśli myślisz, że się przechwalam tym, że jestem lepszy od Ciebie, to się grubo mylisz. Ani się nie przechwalam, ani nie czuję się lepszy. Wprost przeciwnie.
Rosną płace minimalne. Karyny się cieszą z podwyżek, ale czy faktycznie mają na to wystarczające kwalifikacje? A może szef powinien zamknąć firmę, jeśli go na to nie stać?
Każdy ma swoje własne powody wybierając własną działalność gospodarczą zamiast etatu. Zazwyczaj jest to lepsza (teoretycznie) kasa. Ja swoich powodów miałem kilka. Jeśli chcesz wiedzieć jakie, to…
Z jednej strony wszyscy wiemy jak niewdzięczna jest praca kuriera, z drugiej dziwnym trafem jest to jeden z najbardziej znienawidzonych zawodów, zaraz po telemarketerach. Dlaczego tak nie lubimy kurierów?
Marzy Ci się praca na swoim? Chcesz pracować w domu i móc wybierać, których zleceń się podejmiesz, a których nie? Wiedz, że stworzenie takiej sytuacji na początku nie jest bardzo łatwe, ale zdecydowanie wykonalne. Po ponad 10 latach pracy jako freelancer opowiem Ci jak nim zostać i jak reklamować swoje usługi w internecie, choć nie będzie to „The ultimate guide…”.
500+, 300+, 1000+, mieszkanie+, wkrótce minimalna 3000zł, potem 4000zł. Niestety większość ludzi jest zbyt głupia, żeby zauważyć dwie rzeczy: po pierwsze za to wszystko my płacimy, a po drugie, coraz bliżej nam do Wenezueli.
Wielu moich znajomych ma w swoich plikach totalny bałagan, żeby nie użyć gorszego słowa na „B”. Nie tylko w bezsensownym nazewnictwie, ale w samym położeniu plików, które utrudnia, a często wręcz uniemożliwia odszukanie tego właściwego. Nie mówiąc już o łatwym tworzeniu kopii zapasowych. Jeśli należysz do tych osób, to być może już zaraz zmieni się Twoje życie.
Raz na wozie, raz w nawozie, jak głosi znane przysłowie. Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Przewidywane pół roku pracy przy ciekawym projekcie zakończyło się po kilku tygodniach. Dlaczego?
Chyba każdy programista fantazjuje od czasu do czasu o wielkim projekcie, który pociągnięty przez pół roku ustawi go na drugie pół. Niektórzy mają szczęście brać udział tylko w takich (znam gościa, który od lat jeździ po świecie, od kontraktu do kontraktu), inni niestety opędzają się drobnicą.
Temat cen, wynagrodzeń i pensji jest w Polsce tematem tabu. Zwłaszcza w branży kreatywnej. Czyżbyśmy cenili się aż tak nisko, że wstydzimy się do tego przyznać? Może właśnie dlatego wielu zleceniodawców uważa, że freelancerzy pracują za grosze a najlepiej za darmo (free można rozumieć jako darmowy).
Wszyscy lubimy duże projekty dla dużych klientów za dużą kasę. Dają one pewność dłuższej, stabilnej pracy i zazwyczaj jest co włożyć do portfolio. Graficy często gardzą „banerkami za 100zł” a koderzy małymi stronkami biorąc na warsztat tylko duże aplikacje, najchętniej bankowe. Czy mają rację?
Wszyscy lubimy oglądać, słuchać i czytać o cudzych wpadkach, błędach i pomyłkach. Podobno to jakaś forma dowartościowania się. Dlatego specjalnie dla Was opowiem o moim wyjeździe do Irlandii „za chlebem” i co z tego wynikło. Uwaga, będzie śmiesznie!
Kontynuujemy tematykę wpisów gościnnych. Tym razem Mateusz podzieli się swoimi ulubionymi programami, które zwiększają jego efektywność pracy. Część z nich już opisywałem, innych osobiście nie darzę takim samym uczuciem, jeszcze innych nie znałem. Wy wybierzecie sobie z tego, co najlepsze :)
Może Was zaskoczę, ale wcale nie chodzi o firmę Adobe i inne, które tworzą dla nas te wspaniałe programy graficzne. Nie chodzi też o tych, który robią świetne dodatki automatyzujące i przyspieszające pracę. Opowiem za to, jak znajomość PHP pomogła mi podczas przygotowywania tablic pamiątkowych.
Jeśli nie lubicie długich storytellingów, to po prostu wpiszcie w komentarzu tl;dr. Pozostałych zapraszam do zapoznania się z historią dziecka szczęścia. Ostrzegam, będzie długo, więc przygotujcie sobie jakiś popcorn i kawę, żeby nie zasnąć.
Dobry dowcip, prawda? Freelancer, podobnie jak przedsiębiorca (którym zresztą jest w pewnym sensie), jest w pracy cały czas. Jeśli nie ciałem, to przynajmniej duszą.
Freelancer na pełen etat raczej nie ma żadnych innych dochodów poza wynagrodzeniem ze zleceń (wpływy z blogowania to raczej dodatkowy, okazjonalny bonus niż norma). Jeśli więc przez jakiś czas nie mamy nowych zleceń, pojawia się panika.
- Ile kosztuje strona internetowa?
- Tyle co samochód.
- Jaki samochód?
- Jaka strona?