Pracując na własny rachunek z czasem wyrabiamy sobie pewien zestaw czynności poprawiający efektywną współpracę z klientem. Każdy z nas ma na to swój własny sposób. Ja swój szlifowałem przez lata, więc jeśli dopiero zaczynasz pracę na własny rachunek, może posłużyć Ci jako model wyjściowy, który dostosujesz do własnych potrzeb. Bo tu już nie robisz, co każe szef, tylko samemu musisz wszystko ogarnąć.
Raz na wozie, raz w nawozie, jak głosi znane przysłowie. Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Przewidywane pół roku pracy przy ciekawym projekcie zakończyło się po kilku tygodniach. Dlaczego?
Jeszcze do niedawna polecałem firmę hostingową Hekko.pl, głównie ze względu na cenę i w miarę przyjazną obsługę panelu zarządzania serwerem. W większości przypadków oferowane usługi spokojnie wystarczają. Dowiedz się, dlaczego więc współpraca przestała mi się podobać.
Jakiś czas temu napisał do mnie pewien człowiek, nazwijmy go umownie Łukasz. Od samego początku walnął z grubej rury dziękując za zgłoszenie się do jego oferty w serwisie Oferia podając nawet do niej link.
Chyba wszyscy wiedzą, że praca bez umowy to wolontariat, bo klienta nic nie zobowiązuje do zapłaty za naszą pracę. Co prawda niektórzy nie mają z tym problemu nawet przy umowie i zadatku, ale na szczęście to są znikome wyjątki. Sam jakiś czas temu miałem taki „incydent”, ale dosyć szybko gość odkrył swoje karty, więc przynajmniej został mi zadatek, który w dużej mierze pokrył włożony wysiłek.
Ręka pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Bywają okresy, kiedy nie ma czasu w dupę się podrapać a kasa płynie wartkim strumieniem. Innym razem drapiemy się cały dzień szukając zleceń. Jeśli mamy oszczędności, możemy wtedy wyjechać na urlop. Jeśli nie, pozostaje nam warowanie przy komputerze.
Zdjęcie na baner pochodzi z serwisu Fotolia.pl
W życiu niemal każdego freelancera pojawiają się takie sytuacje, że ochotę wziąć każde zlecenie za każde pieniądze. W sumie trudno się dziwić, bo często sytuacja do tego po prostu zmusza. Ale zanim zgodzimy się na wszystko, warto zatrzymać się na chwilę i zastanowić, czy na pewno warto.
Kasa pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Co jakiś czas spotykam się z tym (niewdzięcznym?) tematem albo na blogach albo na forach dyskusyjnych. Jest on tyleż ciekawy co wstydliwy. Może to wynik naszej mentalności, wychowania, nie wiem. W każdym razie ludzie często boją się/wstydzą/krępują prosić o zaliczkę.
- Ile kosztuje strona internetowa?
- Tyle co samochód.
- Jaki samochód?
- Jaka strona?