Jak to możliwe, żeby obiektyw był zbyt dobry, żeby nazwać go dobrym? Czy to się nie wyklucza? Cóż, to zależy od oczekiwań. A jakie były moje?
Tanie obiektywy są dobre, bo są dobre i tanie. Szkiełka od kamer przemysłowych podłączane do bezlusterkowców w 100% to potwierdzają, przynajmniej te niektóre.
Retro aparat aż się prosi, żeby go używać z retro obiektywami. Pewnie dlatego mam tylko jednego, nowoczesnego Fujinona z autofocusem, a reszta to różne dziwne szkiełka np. od kamer przemysłowych.
Podejrzewam, że większość z Was słyszała ten zwrot w kontekście fotoreportażu, fotografii dokumentalnej lub ulicznej. Wszędzie tam, gdzie szybkość i uchwycenie odpowiedniego momentu jest ważniejsze niż techniczna jakość zdjęcia. Ale jak rozumieć ten termin?
Obiektywy z zoomem są bardzo wygodne. Można odpowiednio wykadrować scenę nie ruszając się z miejsca, czy szybko zrobić kilka różnych zbliżeń. Wiele osób (w tym ja) preferuje jednak stałoogniskowe. Dlaczego?
Kontynuując tematykę fotograficzną, tym razem napiszę o zdjęciach nocnych, bo zauważyłem, że wiele osób popełnia podstawowe błędy, a potem się dziwi, że efekt nie spełnia ich oczekiwań. Na szczęście da się to w miarę łatwo ogarnąć.
Przez wiele lat wydawało mi się, że to jest coś oczywistego, ale odkąd coraz więcej osób pyta mnie o to zagadnienie (i to wcale nie tacy, którzy dopiero wczoraj kupili aparat), postanowiłem coś z tym zrobić i wyłożyć temat jak krowie na miedzy :)