Wiele osób uważa, że skoro jestem ateistą, to panicznie unikam świąt kościelnych. Ewentualnie gdy w tych dniach nie pracuję, to jestem hipokrytą.
Jak co roku, z powodów biznesowych, musiałem udać się Londynu na kilka dni. W zasadzie wystarczyłoby kilka godzin, ale bez sensu tracić cały dzień tylko po to, żeby przelecieć się tylko samolotem. Zostałem więc trochę dłużej…
Większości z nas święta kojarzą się raczej z przygotowaniami do nich: sprzątaniem, gotowaniem, myciem okien i tradycyjną „awanturą o nic”. Nienawidziłem tego, bo człowiek zamiast odpocząć, to się tylko stresował. W tym roku skorzystałem z okazji, żeby święta spędzić całkiem inaczej.
Życie pędzi a my z nim. Coraz więcej pracujemy, coraz mniej śpimy. W naszym społeczeństwie drzemki przysługują tylko dzieciom i osobom starszym. Czy słusznie?