Mogłoby się wydawać, że zdjęcia są istotne w fotoblogach, nagrania video we vlogach, a w zwykłych blogach najważniejsza jest treść. W końcu Content Marketing rządzi. Po co więc jeszcze grafiki i zdjęcia? Jeśli tego nie wiesz, to jesteś w odpowiednim miejscu :)
Krótką notkę czy wpis blogowy praktycznie każdy z nas potrafi napisać. Wielu osobom jednak wydaje się, że dłuższa forma to po prostu więcej literek do naklepania. Niestety bardzo często taki tasiemiec przypomina najnowsze książki Stephena Kinga - dużo wody, minimum treści i problemy z sensem. Jak więc ogarnąć długi tekst, żeby czytelnicy nie zamykali strony z myślą tl;dr?
Założyłeś już bloga, bo chcesz i lubisz pisać (i podobno nawet nieźle Ci to wychodzi). Wiesz też, jak przygotować dobry wpis blogowy. Zanim przejdziemy do kolejnych tematów, dzisiaj trochę uzupełnię porady z poprzednich wpisów.
Każdego dnia przybywa nowych blogerów. Dzięki niskiemu progowi wejścia (komputer ma każdy a w internecie jest wiele darmowych platform) każdy może blogować, chociaż nie każdy powinien. A jak jest z Tobą? Czy umiesz przygotować dobry wpis blogowy?
W życiu każdego potencjalnego blogera pojawia się ta magiczna chwila, kiedy trzeba w końcu zacząć pisać. Wielu młodym grafomanom wydaje się, że wystarczy założyć konto w jakimś serwisie blogowym i zamienić pierwszy wpis „Witaj świecie” na bardziej spersonalizowane „To pierwszy wpis w moim blogasku”. Czy jednak to wystarczy?
Dawno, dawno temu, kiedy konkurencja nie była zbyt duża, wystarczyło mieć dobry produkt a informacja o nim trafiała (głównie pocztą pantoflową) do zainteresowanych odbiorców. Ja sam pamiętam jeszcze czasy, kiedy nie było reklam w TV. Inna sprawa, że produktów też za bardzo nie było...
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego tak wielu ludzi patrzy na świat przez „wysokokontrastowe okulary”? Widzą tylko czarne i białe, dobre i złe. A jeśli ktoś nie jest uznanym ekspertem w danej dziedzinie to automatycznie nie ma o niej pojęcia. Dlaczego tak rzadko przyjmują inne możliwości niż te całkowicie skrajne?
Zdarza się Wam dostać od przedstawicieli różnych firm propozycje napisania artykułu, które „mogą zainteresować” Waszych czytelników? A jak często wraz z tym przychodzi propozycja honorarium? Jeśli zawsze to macie szczęście już naprawdę solidną markę. Jeśli nie, to czytajcie dalej.
Pisarz pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Założę się, że każdy z Was, nawet jeśli nie bloguje regularnie, stanął chociaż raz przed koniecznością napisania artykułu. Albo chociaż pracy semestralnej. Niech pierwszy rzuci komentarzem ten, kto tego nie robił.