Chociaż Adobe Camera Raw i Lightroom praktycznie nie mają konkurencji, co jakiś czas powstają kolejne programy służące do wywoływania RAW-ów. Niektóre darmowe, inne płatne. Czy warto zainteresować się programem Topaz Studio?
Program wita nas klasycznym, jak na dzisiejsze czasy, ciemnym interfejsem podzielonym na 4 części. W centralnej mamy podgląd wywoływanego zdjęcia, pod nim wyświetlane są miniaturki wszystkich zaimportowanych plików (na szczęście nie trzeba tworzyć żadnych albumów, wystarczy przeciągnąć potrzebne pliki). Z lewej strony znajduje lista presetów (całkiem bogata) a z prawej już konkretne narzędzia do korekcji zdjęcia.
Program jest darmowo/płatny. Wersja darmowa ma bardzo mało narzędzi. Ze względu na brak tych najbardziej podstawowych program nie jest zbyt użyteczny. Na szczęście przed zakupem „w ciemno” można przez 30 dni wypróbować wszystkie.
Nie będę tu opisywał każdego bajeru, spróbuję nakreślić podstawowe różnice między Topaz Studia i Adobe Camera Raw, którego używam na co dzień.
Topaz Studio ma kilka naprawdę ciekawych rozwiązań, których mi brakuje w Photoshopie i ACR. Bardzo kuszą gotowe presety, ale niekoniecznie mam ochotę wydawać dodatkową kasę na narzędzia, które już mam. Ale w sumie mogę używać obu programów równolegle, bo czemu nie :)
Jeśli chcesz samodzielnie wypróbować program, to instalator jest do pobrania na stronie producenta: web.topazlabs.com
Tylko nie sugeruj się małym rozmiarem pliku. To tylko downloader, który pobiera program całkiem spory właściwy.
Moje JPG-i z puszki czy RAW-y wywołane w ACR mają wielkość 6000x4000 pikseli. Te wywołane w Topaz Studio mają 6032x4028 pikseli. Sprawdziłem i nie są to dodatkowe piksele, które ACR uciął. Zdjęcie jest po prostu nieco powiększone. Dziwne...