Dzisiaj jest sobota, 03 czerwca 2023
Stwórz sobie własną chmurę tagówFotocykDLACZEGO logo musi być wektorowe?
Świat Książki sprytnie wykorzystał własną wpadkę

Świat Książki sprytnie wykorzystał własną wpadkę

czwartek, 2021-03-181040Biznes, Na luzie, Problemy klienta

Pewnie słyszeliście o niedawnym wycieku danych klientów Świata Książki. Wpadka niemała, bo RODO i te sprawy, ale sklep wykręcił się z tego bardzo niskim kosztem. Jak to zrobił?

Zdjęcie popełniła Karolina Grabowska

Na początku marca zamówiłem sobie książkę. To akurat nie podlega dyskusji, bo co innego można kupić w księgarni?

Następnego dnia dostałem e-mail potwierdzający zakup i zaksięgowanie płatności. W załącznika była faktura. W zasadzie to nawet kilkanaście. Temat w sumie olałem, bo nie jestem z tych, którzy zaglądają innym w faktury. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że nie jestem jedyny, który dostał taki komplecik i że ktoś inny też został poinformowany o moim zakupie, danych teleadresowych i całej reszcie.

Ale jednak był problem

Kilka dni później dostałem przeprosinowego e-maila ze Świata Książki, z którego dowiedziałem się, że:

2 marca br. doszło do naruszenia ochrony danych osobowych polegającego na ujawnieniu osobom postronnym Pani/Pana danych osobowych. Do naruszenia doszło w trakcie przesyłania elektronicznych faktur do Klientów. Na skutek błędu wykorzystywanego przez nas systemu, do wiadomości e-mail kierowanych do poszczególnych Klientów zostały załączone faktury odnoszące się do zakupów zrealizowanych przez inne osoby.

Potem była prośba, żebym nie brał kredytów na dane osób z innych faktur i obietnica poprawy. Taka raczej pro-forma. W ramach rekompensaty dostałem kod rabatowy:

Aby choć częściowo zrekompensować Państwu zaistniałe zdarzenie pragniemy przekazać Państwu kod rabatowy xxxxxxxxxx, uprawniający do zakupu książek w naszym sklepie z 50% rabatem. Rabat dotyczy zakupu książek, z wyłączeniem książek obcojęzycznych i podręczników.

Co prawda 50% rabatu za taki fuckup to niezbyt dużo, ale lepsze to niż nic.

Zobacz artykuł na Spidersweb: Uwaga! Wyciekły dane klientów Świata Książki. Księgarnie przepraszają

Rabat 50% okazało się jedną wielką lipą, chociaż sprytnie zakamuflowaną

Przegrzebałem się przez zawartość sklepu i trochę książek na sumę około 200zł. Przy 50% rabatu akurat łapałem się na darmową wysyłkę. Wrzuciłem książki do koszyka, wpisałem kod i… rabatu miałem niecałe 40zł. Co jest do cholery?

Napisałem do Świata Książki prośbę o wyjaśnienie tego fenomenu i już na drugi dzień dostałem odpowiedź:

Dziękujemy za wiadomość. Rabat 50% jest liczony od ceny detalicznej, czyli tej przekreślonej czarnej ceny widocznej przy produkcie. Kwota rabatu, która się pokazuje w Pańskim koszyku, to różnica kwot między rabatem już udzielonym na książkę, a dodatkowym rabatem w ramach użycia kodu rabatowego. Zachęcam zapoznać się z regulaminem kodów rabatowych...

Muszę przyznać, że nieźle to sobie wymyślili, bo chyba cały asortyment mają przeceniony (ja w każdym razie nie trafiłem na książkę w cenie regularnej). Przygotowywałem kiedyś gazetki reklamowe dla pewnej sieci sklepów i wiem, że cena przekreślona często jest z kosmosu, żeby klientowi się wydawało, że dostaje jakikolwiek rabat. Właścicielka sieci sama przy mnie wymyślała ceny do przekreślenia.

Inna sprawa, że w mailu przeprosinowym ani słowem nie wspomnieli o tym, jakiej ceny dotyczy kupon. A biorąc pod uwagę wyjątkowość sytuacji i całkiem sporą wtopę, to jednak nie powinni już robić takich rzeczy i zasłaniać się regulaminem. W końcu to oni dali ciała. No ale cóż, biznes jest biznes.

A może nawet dzięki takiem zagraniu zwiększyli ruch, bo ludzie widząc rabat rzucili się do większych zakupów. W końcu ja sam „zwietrzyłem okazję”, bo nie zamierzałem w najbliższym czasie kupować żadnych nowych książek. A już na pewno nie na taką kwotę.

A co Wy sądzicie o takim zagraniu Świata Książki?

Jeśli podoba Ci się wpis,
koniecznie zalajkuj,
skomentuj i zapisz się na