Celebryta pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Jeśli interesujesz się samorozwojem, to z pewnością przynajmniej raz widziałeś ten znany cytat Dominicka Coniguliaro: „Jeśli chcesz osiągnąć to, czego nigdy nie miałeś, musisz robić to, czego nigdy nie robiłeś”. To jeden z moich ulubionych. Jest też pewna porada, która w pewien sposób do niego nawiązuje.
Nie przytoczę jej dokładnie, bo akurat nie mam pod ręką odpowiedniej książki, ale pojawia się bardzo często w wielu publikacjach. Mianowicie chodzi o to, że jeśli chcę osiągnąć to samo co inni (w domyśle chodzi o ludzi sukcesu), muszę robić to samo co oni.
Oczywiście nie znaczy to, żeby nie poznawać życiorysów ludzi, którzy odnieśli sukces i robić wszystko po swojemu. Warto, a nawet trzeba, żeby wiedzieć, jak żyli, jakie cele sobie wyznaczali, co robili i czego nie robili. Dobrze wiedzieć, jakie błędy popełnili, żeby ich nie powtarzać. Ale należy to traktować wyłącznie jako inspirację, wskazanie ogólnego kierunku a nie materiał do dosłownego naśladowania.
Jak pewnie wiecie, niemal wszyscy pracują rano. Wstają więc bardzo wcześnie, o wiele wcześniej od swoich pracowników i zaczynają pracę na długo, zanim reszta świata się obudzi. Tu się zgadzam, bo większość ludzi jest o wiele bardziej produktywna rano niż wieczorem. Są jednak osoby, które dużo wydajniej pracują w nocy. Warto jednak to sprawdzić, bo możliwe, że to po prostu przyzwyczajenie z czasów studiów i wcale nie musi być prawdą.
Są przeciwni wszystkim ogłupiaczom i złodziejom czasu np. oglądanie telewizji czy bezmyślne surfowanie po internecie. W zamian polecają książki, które bardzo rozwijają wyobraźnię. I nie chodzi tu tylko o publikacje branżowe, ale także beletrystykę.
Planują dni i tygodnie przy pomocy kartki papieru. Wszytko co jest w głowie, może umknąć. Kartka jest solidnym dokumentem, który nas motywuje do działania. A gdy coś zapomnimy, szybko możemy zerknąć i wrócić na właściwe tory.
Wyścig pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Znajoma dostała kiedyś dotację z UE. Założyła biuro turystyczne, bo trochę ich w mieście jest, radzą sobie nieźle, więc pewnie to dobry biznes. Jako że ma wiedzę i znajomych w branży, więc nie posądzam jej, że robiła coś inaczej niż inni. A jednak po roku biznes zwinęła, bo żaden klient nie przyszedł. Dlaczego? Może dlatego, że nie miała ugruntowanej marki na rynku? Była prostu zbyt krótko. Czy myślicie, że przy znanych chyba wszystkim aferach z biurami turystycznymi, ktoś pójdzie do nowootwartej i nikomu nie znanej firmy, czy raczej wybierze kogoś znanego i z renomą?
Inny znajomy ma sklep komputerowy. Temat bardzo na czasie, Komputronik jest dużą i znaną siecią, iStore'y też mają coraz większy zasięg. Ludzie kupują elektroniki na masę. Co może się nie udać? A może na przykład nie do końca przemyślana lokalizacja. Żeby nie otwierać sklepu w centrum, gdzie czynsz drogi a konkurencja spora, znajomy przeniósł się w spokojniejsze miejsce. Jak się okazało, zbyt spokojne. Klientów mało, większość i tak jeździ do centrum, u niego robią tylko zakupy doraźne. Niedługo będzie chyba zwijał interes.
A pamiętacie gościa, który wiele lat temu założył stronę The Million Dollar Homepage? Zaraz pojawili się naśladowcy, ale nie powtórzyli już jego sukcesu. Chyba nie muszę wyjaśniać, dlaczego.
Identyczne działanie to tylko jeden ze składników. Chociaż robimy to samo, to jednak nigdy tak samo. Różnice często tkwią w szczegółach, których nawet nie widzimy. Na pewno też inaczej myślimy, w końcu każdy z nas jest inny. Mamy inne predyspozycje, doświadczenia, dorastaliśmy w innym środowisku. Obecnie też obracamy się w innym środowisku, nawet jeśli spotykamy się w większości z tymi samymi ludźmi, co nasi idole. Bezmyślne małpowanie ich nie sprawdza się, bo jest nienaturalne i wcześniej czy później możemy utknąć w sytuacji, w której nikt wcześniej nie był.
Duży wpływ ma otoczenie, koniunktura, konkurencja, nasycenie rynku. Inne biznesy wypalają w dobrym okresie, inne podczas kryzysu (tak, wtedy też można się nieźle wstrzelić). Wiadomo, że duża konkurencja wymaga zupełnie innego podejścia i działań niż jej brak.
Problem pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Inspirować się, to pewne. Wyciągać wnioski z niepowodzeń swoich i cudzych. Ale zamiast robić dokładnie to samo, lepiej znaleźć swoją niszę, gdzie albo jest mała konkurencja albo w ogóle jej jeszcze nie ma (z naciskiem na jeszcze, bo jak odniesiesz sukces, to szybko się pojawi). The Million Dollar Homepage było świetnym pomysłem, ale nie do powtórzenia. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że nie musisz być perfekcyjnie dobry (o perfekcjonizmie jeszcze napiszę, więc zaglądaj tu regularnie). Dopóki nie masz konkurencji, nikt nie porówna Twojej oferty z inną.
Uniwersalne zasady sprawdzają się w większości przypadków, bo są wypracowywane od lat. Ale czasami zrobienie czegoś wręcz odwrotnego może przynieść lepszy rezultat. Bo czasy się zmieniają i dawne sposoby nie mają zastosowania. Bo bardziej pasuje do Ciebie lub Twojego produktu. Bo to sposób na wyróżnienie się i zwrócenie na siebie uwagi. Bo dla większości siedzenie na Fejsie to marnotrawienie czasu a dla niektórych to sposób na całkiem dochodowy biznes. Czego sobie i Wam życzę!
Jeśli już odniesiesz sukces, podziel się informacją, jak to osiągnąłeś.