Trwający wiele lat Projekt Pieces dobiegł końca i moje oko ucieszył ślicznie wydany komiks, ja zaś znalazłem się w grupie 171 artystów z całego świata. No to się tym trzeba pochwalić :)
Długo to trwało, w międzyczasie zdążyłem nawet zapomnieć, że w ogóle brałem udział w projekcie. A już na pewno nie mam pojęcia, jak się tam znalazłem. Czy sam się zgłosiłem, czy ktoś mnie polecił? Nie wiem. Faktem jest, że pewnego dnia napisał do mnie Jakub Mazerant i zaproponował, żebym narysował jeden kadr w swoim własnym stylu. No to narysowałem.
Kolejne kadry komiksu pojawiały się na stronie Pieces Books w dwóch językach: polskim i angielskim. A współtworzyli go ludzie z naprawdę całego świata, chociaż niekoniecznie z każdego kraju. Wielu z nich jest naprawdę znanymi i uznanymi artystami więc tym bardziej przyjemnie jest znaleźć się w takim gronie, nawet mimo tego, że mój kadr niespecjalnie wyróżnia się jakością.
Niedawno zapukał do mnie listonosz i zaskoczył mnie wręczając całkiem sporą przesyłkę. W środku był komiks (akurat po angielsku, ale może w końcu czas się nauczyć tego języka) i medal, z informacją, że projekt będzie próbował zawalczyć o miejsce w Księdze Rekordów Guinessa. Dla mnie bomba.
Nie wiem, czy komiks będzie dostępny w sklepach. Wiem, że Jakub zbierał kasę na Indiegogo, żeby go wydać i jest dostępny w Pieces Shop. W żadnej polskiej księgarni niestety komiksu nie widziałem, więc trzeba zamawiać on-line.
Jak już wspominałem rok temu, ja też kiedyś próbowałem zrobić coś podobnego, ale wyłącznie w formie cyfrowej, z tą różnicą, że każdy mógłby w dowolnej chwili dodać swój kadr do dowolnego poprzedniego i w ten sposób rozwijając akcję w wielu równoległych kierunkach. Zainteresowanych nie było, ale chodzi mi po głowie reaktywacja tego. Co o tym sądzicie?