Cieszy, że pojawia się coraz więcej darmowych alternatyw komercyjnego, często drogiego oprogramowania. Czasami nieco gorszego, czasami lepszego, często pokazujące, że do danego problemu można podejść zupełnie inaczej.
Do takich programów należy mój ulubiony Blender, który jest jednym z podstawowych narzędzi w mojej pracy, czy HitFilm, którego nową wersję niedawno opisywałem. Tym razem kilka słów o najnowszej odsłonie Krity.
Krita jest darmową alternatywą dla Paintera - chyba najpopularniejszego programu malarskiego. Początkowo była dodatkiem do linuxowego KOffice, mocno zintegrowana ze środowiskiem KDE. Obecnie jest dostępna także dla Windowsa (w wersji 32 i 64-bit) i Mac OSX.
Program jest przyjazny w obsłudze. Większość narzędzi i skrótów działa jak w Photoshopie (o Painterze się nie wypowiem, bo nie używam). Dostępnych pędzli jest ogromna ilość: rastrowe, wektorowe, programowe (chyba w Pythonie). Można tworzyć własne (od ilości ustawień rozboli głowa) lub ściągnąć z internetu gotowe. Początkujący na 100% się w nich pogubią zanim nie sprawdzą wszystkich i nie przygotują podręcznego zestawu najczęściej używanych.
Dostępnych jest wiele trybów kolorów i mieszania warstw (o wiele więcej niż oferuje Photoshop), wiele formatów plików, z którymi program świetnie sobie radzi. Oczywiście nie ma co oczekiwać 100% zgodności z Photoshopem, chociażby ze względu na brak tych samych narzędzi. Krita ma za to wiele innych. Do tego dochodzą oczywiście filtry, skrypty, makra i ogromne możliwości konfiguracji programu, interfejsu, skrótów klawiszowych, zarządzania kolorem i innych.
Od wersji 4.0 mamy do dyspozycji narzędzia do rysowania i modyfikacji kształtów wektorowych. Dodano też maskę kolorowania, która dużo łatwiej i dokładniej pozwala kolorować zamknięte powierzchnie niż tradycyjne wiadro z farbą.
Program śmiga aż miło, chociaż przy bardzo dużych i skomplikowanych pędzlach trzeba swoje odczekać aż maźnięcie się dokona. Wbrew temu co pisałem kiedyś, program jednak demonem prędkości nie jest. Samo otworzenie pliku PSD (6000x4000) trwa kilkanaście razy dłużej niż w Photoshopie.
Przyznaję się bez bicia, że program przejrzałem raczej pobieżnie. Za dużo tego wszystkiego i czułem się przytłoczony. Przygotowałem na szybko kartkę urodzinową, ale wykorzystałem tu mniej niż 10% możliwości Krity. Jeśli już coś muszę namalować, wybieram malutki Easy Paint Tool SAI, który mimo skromnych możliwości, spełnia moje wymagania.
Jeśli jednak malowanie cyfrowe jest Twoim głównym zajęciem, to z pewnością ten program powinien znaleźć się na Twoim dysku. No chyba, że masz na ten temat inne zdanie. Jeśli tak, to komentarze się do Twojej dyspozycji.