Dzisiaj jest sobota, 08 lutego 2025
Ustawienia renderowania w BlenderzePodstawowe skróty BlenderaSpróbuj czegoś nowego
Luminar NEO - moja recenzja

Luminar NEO - moja recenzja

niedziela, 2024-12-15263Recenzje, Fotografia, Software

Luminar NEO rośnie w siłę i coraz więcej profesjonalnych fotografów przesiada się z na niego z Lightrooma. Dlaczego?

Kilka lat temu pisałem o Luminarze Neo. Bazowałem jednak głównie na informacjach z drugiej i trzeciej ręki. Obecnie mam możliwość osobistego używania i muszę przyznać, że w końcu spełnia moje oczekiwania w 95%.

Co mamy w Luminarze Neo?

Dla nieznających angielskiego jest wreszcie polska wersja językowa, ale jak zwykle w takich wypadkach tłumaczenie nie zawsze jest intuicyjne i sensowne, więc chyba lepiej wrócić do wersji angielskiej. Dostępnych języków jest zresztą sporo i to się chwali.

Luminar Neo działa trochę szybciej od poprzedniej wersji, ale różnica nie jest aż tak kolosalna, jak chwalą niektórzy, chociaż może to jest kwestia oczekiwań i przyzwyczajeń. Przygotowanie kilku zdjęć można wytrzymać, ale przy setce (np. z pleneru) robi się ciężko. Dla porównania Lightroom jest około 100 razy szybszy i efekty działań widzimy na bieżąco, z praktycznie zerowym opóźnieniem. Tutaj jednak trzeba trochę poczekać. Z drugiej strony otrzymujemy narzędzia, których w Lightroomie nie ma i pewnie jeszcze długo nie będzie. I to nie tylko te bazujące na AI. Oczywiście jest też więcej narzędzi w porównaniu do poprzednich wersji programu.

W końcu są warstwy!

Co prawda były kilkanaście lat temu, ale potem je usunięto kierując program do mało wymagających użytkowników. A może bazowano na idei z Lightrooma, bo tam też ich nie ma, a narzędzia mają jedynie słuszną kolejność.

Teraz warstwy wróciły, chociaż w nieco innej formie i trzeba się przyzwyczaić do ich działania. Otrzymujemy dwie zakładki: Narzędzia (Tools) i Edycja (Edit). W pierwszej są narzędzia, w drugiej warstwy z tymi już użytymi. Trochę potrwało, zanim ogarnąłem, dlaczego zamknięte i ponownie otwarte narzędzie zostaje zresetowane, ale efekty wciąż są widoczne. Każde użyte narzędzie zostaje przeniesione do zakładki Edycja.

Plus jest taki, że do każdego użytego narzędzia można dodać maskę, a tych też jest sporo, część nawet bazujących na AI i działających zdecydowanie lepiej niż w Lightroomie. Minus jest taki, że warstw nie da się przesuwać (kiedyś się dało), a jak wiadomo kolejność bywa istotna, bo niższa warstwa ma wpływ na wyższe. Na razie trzeba myśleć o tym odpowiednie wcześniej, albo kasować wyższe warstwy i dłubać od nowa.

Są też dodatkowe warstwy zwykłe (panel z lewej strony), na których możemy dodawać inne zdjęcia lub grafiki np. z efektami świetlnymi w różnych trybach mieszania. Zupełnie jak w Photoshopie.

Kilka narzędzi jeszcze przed edycją

Znajdują się panelu Katalog (Calatalog) i pozwalają wstępnie przygotować zdjęcie lub serię zdjęć:

  • Narzędzia generatywne - usuwanie elementów, zamiana elementów i rozszerzanie kadru. Przyznaję, że nie korzystałem, bo nie potrzebuję, ale z tego, co wiem, to działają na serwerze Skylum, a nie lokalnie (podobnie jak analogiczne narzędzia w LightroomiePhotoshopie). Zła informacja dla tych, co kupili program dożywotnio - za rok ten bajer przestanie działać. Ale jakoś nie będę z tego powodu płakać.
  • Scalanie HDR - narzędzie łączy w HDR serię zdjęć, podobnie jak w LightroomiePhotoshopie i podobnie daje niewielką kontrolę nad efektem. Tu wciąż najlepiej sprawdza się wiekowa Aurora HDR 2019.
  • Focus Stacking - to narzędzie używane najczęściej przez fotografów Macro. Łączy serię zdjęć z różnie ustawionym punktem ostrości w jedno o większej głębi. Sam nie używam, ale niektórzy podobno łączą tak setki zdjęć. Nie wiem, czy w tym przypadku Photoshop nie będzie szybszy, bo Luminar może ugotować procesor.
  • Łączenie Panoramy - to dla odmiany używam często i działa bardzo dobrze. Uwzględnia drobne przesunięcia obiektów (np. ludzi) i nie kroi ich w połowie tylko inteligentnie dopasowuje zawartość.
  • Skalowanie w górę - inteligentne powiększanie zdjęcia 2x, 4x lub 6x (w zależności od wielkości oryginału). Wiadomo, że brakujące szczegóły z kosmosu się nie wezmą, ale też nie pojawiają się piksele i inne artefakty. Trochę lepiej działa opisywany niedawno AiArty, ale niedługo wersja free przestanie działać. Ostrzegam, żeby nie próbować powiększania zdjęć 24Mpx, bo wentylator odleci :)

Nowe narzędzia edycyjne w porównaniu z Luminarem AI

  • Odszumianie i wyostrzanie bazujące na AI. Istotnie działają lepiej niż klasyczne narzędzia, ale cudów nie zrobią, więc lepiej unikać zbyt wysokich czułości. Wydaje mi się, że działa to trochę lepiej niż w Lightroomie.
  • Efekt zmierzchu - dodaje odpowiednią kolorystykę nieba (predefiniowaną lub własną) oraz reszty sceny. Na razie radzi sobie średnio.
  • Ulepszenie wody - narzędzia w zasadzie standardowo do nadawania kolorystyki, ale program automatycznie wykrywa wodę i nie trzeba ręcznie nakładać maski (chociaż można ją poprawić pędzelkiem). Czasami udaje się poprawić paskudnie wyglądające ścieki.
  • Ponowne oświetlenie - program przy pomocy AI rozpoznaje głębię zdjęcia i pozwala niezależnie poprawić ekspozycję planów bliskich i dalekich.
  • Transfer koloru - bazując na zdjęciu referencyjnym (predefiniowanym lub własnym) zostają przeniesione kolory w celu zachowania spójności. Działa to dobrze, gdy zdjęcia są zbliżone tematycznie.
  • Magiczne światło - to jest zdecydowanie efekt (podobnie jak promienie słoneczne lub podmiana nieba). Do bardzo jasnych miejsc (blików albo światła latarni) dodawane są gwiazdki, jaki zazwyczaj pojawiają się na listkach przymkniętej przysłony. Trzeba się trochę pobawić, żeby wyglądało to realistycznie, ale da się.
  • Neon i blask - też taki bajer, który bez problemu można uzyskać w Photoshopie. Można łatwo zrobić miecz świetlny, ale koło realizmu to nawet nie stało.
  • Oświetlenie studyjne - teoretycznie miało chyba poprawiać zdjęcia studyjne ze źle ustawionymi lampami. W praktyce działa tak sobie. Niby odnalazł twarz i rozjaśnił czoło, ale co do reszty postaci i innych obiektów na scenie, to się mocno pogubił.

Czy warto?

Luminar Neo dostępny jest w licencji dożywotniej i jako subskrypcja. Tę drugą najlepiej odpuścić, bo nic nie wnosi, a bardzo szybko przestaje się opłacać. Marne szanse, żeby w ciągu roku pojawiła aktualizacja, która dla subskrybentów jest za darmo.

Także kupno Luminara w regularnej cenie jest dyskusyjne. Jeśli nie masz alternatywy, a koniecznie potrzebujesz programu do wywoływania RAW-ów, to oczywiście, że kupuj.

Ale niezwykle często są świetne promocje. W czarnorynkowej można go było nabyć 84% taniej (a niektórzy szczęśliwcy nawet 90% taniej). Obecnie jest jakaś inna promocja, w której można zaoszczędzić 81%. Za jakiś czas pewnie będzie jeszcze inna. W takim wypadku trzeba brać szybko i bez zastanowienia, bo naprawdę warto. Jeśli więc temat Cię zainteresował, to obserwuj stronę producenta i poluj na kolejną promocję.

Luminara Neo znajdziesz na stronie skylum.com/pl/luminar

Jeśli podoba Ci się wpis,
koniecznie zalajkuj,
skomentuj i zapisz się na