Konkurencja Adobe nie śpi i powoli wygryza coraz większy kawałek tortu. Do wywoływania RAWów i obróbki fotografii jest sporo programów (nawet darmowych), ale moim zdaniem tylko Luminar jest godnym konkurentem dla Lightrooma i Adobe Camera Raw. Właśnie pojawiła się się kolejna wersja.
Luminara używam od ponad roku i muszę uczciwie przyznać, że mimo pierwotnych wątpliwości jestem w tym programie zakochany i w zasadzie nie ma zdjęcia którego bym przez niego nie przepuścił. Ma kilka wad (na PC nawet więcej niż na Maku), o których już pisałem i które wciąż nie zostały naprawione, jednak jego mega zaletą jest cena (opłata jednorazowa) i wywoływanie RAWów z najnowszych aparatów, których mój pakiet CS6 nie rusza, a w abonament CC nie zamierzam wchodzić. No i filtry, dzięki którym zdjęcia dostają niepowtarzalny charakter.
Na pewno jedną rzecz, na którą czekaliśmy od roku, bo mniej więcej od tego czasu jest obiecywana. Mianowicie obsługa biblioteki zdjęć, czyli taka wbudowana przeglądarka z możliwością selekcji, opisywania, oceniania a przede wszystkim katalogowania fotografii, podobnie jak w Lightroomie. Ja osobiście z tego nie korzystam, bo od lat kataloguję ręcznie, ale na pewno wielu osobom się przyda. Niestety to sprawia, że Luminar nie uruchamia się już błyskawicznie.
Jednak druga związana z tym korzyść (i na to już faktycznie czekałem od dawna) to możliwość przygotowania filtrów dla całej grupy zdjęć i potem pójścia na herbatę, kiedy one będą się przetwarzać. Samo przetwarzanie wsadowe było już wcześniej, ale można było zadać tylko konkretny preset. A przecież wiadomo, że do każdego zdjęcia trzeba podejść indywidualnie. Każde potrzebuje delikatnie innych ustawień. Albo po prostu nie wszystkie chcemy przetworzyć według tego samego schematu. Teraz to możliwe i nie trzeba już każdego kolejnego zdjęcia wczytywać, ustawiać, zapisywać i… czekać.
Autorzy chwalą się, że znowu przyspieszyli działanie programu. Ale czy ja wiem… Odnoszę wrażenie, że jest wręcz przeciwnie. Zwłaszcza obsługa bibliotek jest masakrycznie wolna, przełączanie obrazów do edycji również. Rekompensuje to tylko możliwość przetwarzania całej kolejki przygotowanych wcześniej zdjęć.
Jest też nowy filtr, AI Sky Enhancer, służący do akcentowania nieba. Z niemalże jednolitej plamy potrafi wyciągnąć szczegóły. Świetnie działa do spółki z filtrem polaryzacyjnym.
Szkoda, że cały czas pozostają opisywane wcześniej minusy i różnice w wersji Windowsowej i Makowej. Do tego dochodzą braki w skrótach klawiszowych np. do kadrowania czy eksportu, co jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Czasami też na prześwietleniach występują dziwne kolorowe artefakty, ale dopiero po eksporcie do PSD. Mam tylko nadzieję, że to chwilowe błędy, które szybko zostaną naprawione.
Nowi użytkownicy zapłacą €59 i jest to opłata jednorazowa. Użytkownicy Luminara 2018 aktualizację mają za friko.
W poprzednim wpisie dołączyłem specjalnie dla Was paczkę moich presetów (teraz nazywają się Lumiar look). Cały czas jednak ją rozwijam i dopieszczam, czasami kasuję słabe ustawienia i dodaję nowe. Dlatego teraz możecie pobrać zaktualizowaną paczkę z moimi presetami i używać do woli.