Dzisiaj jest poniedziałek, 07 października 2024
Podstawowe skróty BlenderaAndy Design Studio Graficzne w LublinieSpróbuj czegoś nowego
Po co Karynie podwyżka pensji?

Po co Karynie podwyżka pensji?

wtorek, 2021-09-21919Biznes, Na luzie

Rosną płace minimalne. Karyny się cieszą z podwyżek, ale czy faktycznie mają na to wystarczające kwalifikacje? A może szef powinien zamknąć firmę, jeśli go na to nie stać?

Niedawno słyszałem rozmowę typowej Karyny z typowym Sebixem. Nie żebym specjalnie podsłuchiwał, ale nie silili się na dyskrecję. Dziewczyna cieszyła się, że znowu podnoszą płacę minimalną i teraz będzie zarabiać więcej za to samo nicnierobienie. Wielbiciel czterech pasków na rękawie (wiadomo, im więcej tym lepiej) radośnie jej przytakiwał. Dodał, że szefuńcio może zamknąć swój biznesik, jeśli nie stać go na utrzymanie Karyny.

Takie (chore swoją drogą) podejście, to żadna nowość i niejednokrotnie zetknąłem się z nim w internecie. Ciekawe, że taki punkt widzenia prezentują głównie tacy ludzie, jak ci wyżej wymienieni.

Czy podwyżka płacy minimalnej jest słuszna?

Z jednej strony wszystko drożeje, więc siłą rzeczy pensje też powinny wzrastać. Niestety rosną głównie te minimalne, bo są one określone ustawowo. Dużym problemem jest tu spłaszczenie zarobków osób mniej i bardziej wykwalifikowanych, bo wysokość tych drugich nie jest niczym regulowana i jeśli sami nie zawalczą o swoje podwyżki (nawet jeśli to zrobią, to nie zawsze skutecznie), to stracą motywację do bardzie efektywnej pracy.

Z drugiej strony takie obowiązkowe podnoszenie zarobków jest właśnie jedną z przyczyn inflacji. Żeby utrzymać firmę, przedsiębiorca musi podnieść ceny swoich produktów. I kółko się zamyka. Zyskuje na tym jedynie państwo, bo i większe zarobki tym większe podatki. Reszta społeczeństwa tylko na tym mniej lub bardziej traci.

Nie każdy zarabiający najniższą krajową jest typową Karyną

Często tak niskie zarobki nie wynikają z braku kompetencji pracownika. Są po prostu czynności bardzo nisko wyceniane, co nie znaczy, że zbędne, a które ktoś jednak musi wykonać. Pani Stasia sprzątająca biura nic nie poradzi na to, że tak jej się potoczyło życie. Może też nie mieć możliwości, żeby podnieść swoje kwalifikacje. Jest jednak wiele osób, którym najzwyczajniej się nie chce i wychodzą z założenia, że „im się należy”. Myślę, że każdy z nas zna co najmniej jedną taką.

Jaki jest problem Karyn i Sebixów?

Otóż nie ogarniają kilku podstawowych rzeczy:

  1. Szef nie prowadzi działalności charytatywnej i nie ma obowiązku nikogo utrzymywać. To pracownik musi zarobić na siebie, podatki, ubezpieczenie i firmę, a więc wielokrotnie więcej niż wynosi jego pensja. Jeśli nie daje rady, to znaczy, że nie jest potrzebny w firmie i najprawdopodobniej będzie zwolniony. Zwykła matematyka.
  2. Karynom często wydaje się, że są niezastąpione, ale ich kwalifikacje często nie są warte nawet tej płacy minimalnej. Dlaczego pracują? Bo ktoś musi wykonywać pewne czynności. Jednak takie osoby bardzo łatwo zastąpić, bo tak się składa, że podaż osób niewykwalifikowanych jest dużo wyższa niż specjalistów od technologii kosmicznych. Co więcej, wspomniana pani Stasia wykona swoją pracę solidniej niż Karyna, która będzie się bać o uszkodzenie swoich hybryd.
  3. Próby wykazania swoich kwalifikacji „innymi sposobami” bardzo rzadko się udaje. A nawet jeśli szef na to pójdzie, to warto pamiętać, że zawsze znajdzie się inna Karyna, dużo lepiej doświadczona w tym temacie.
  4. Podobno w zachodnich firmach pracownik jest zasobem, a w polskich Januszexach tylko kosztem. Niestety większość Karyn jest właśnie kosztem, wymuszonym przez inflację i ustawy. Dlaczego więc są zatrudniane? Odpowiedź w punkcie 2.
  5. Jeśli szef jednak zostanie zmuszony zamknąć firmę, to nie on, a właśnie pracownik zostanie na lodzie. Przedsiębiorca umie się ogarnąć i szybko rozkręci coś nowego.

Niestety naszym wspólnym problemem jest to, że gdy Karyna pójdzie na zasiłek, to my wszyscy będziemy je utrzymywać. A to już nie jest fajne…

Jeśli podoba Ci się wpis,
koniecznie zalajkuj,
skomentuj i zapisz się na