Do świąt coraz bliżej, warto więc już pomyśleć o podarkach, żeby nie zostawiać tego na ostatnią chwilę. Jako, że dobra zmiana zabiera coraz więcej pieniędzy, nie każdego stać na super odjechane i drogie prezenty. Jeśli należysz do tej grupy, zainteresuj się Aliexpress.
Tego serwisu chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Ja sam go odkryłem dopiero niewiele ponad rok temu i od tamtego czasu zamawiam przynajmniej jednego duperela miesięcznie.
Jako, że jest to chińszczyzna, do jakości produktów należy podchodzić z należytą ostrożnością. Niektórzy bez obaw kupują drogą elektronikę, ja jednak bym się trochę bał. Gdy nie działają słuchawki za 10zł, to je po prostu wyrzucam, w przypadku smartfona za 1000zł już bym miał trochę krwi napsutej. Dlatego przyjąłem sobie zasadę, żeby nie kupować niczego powyżej 100zł i jak na razie, mimo sporadycznych bubli, jestem zadowolony. Poniżej kilka gadżetów, które chętnie zobaczyłbym pod choinką, gdyby nie fakt, że sam je sobie kupiłem :)
Jestem krótkowidzem do tego stopnia, że bez okularów widzę tylko rozmazane plamy. W lecie mogę więc zapomnieć o okularach przeciwsłonecznych. Kiedyś miałem fotochromy, ale nie jestem do nich przekonany. Kupiłem więc drobiazg, który podobno był hitem w latach 70-tych. Mianowicie polaryzacyjne nakładki przyciemniające mocowane do okularów. Dostępne są różne kształty i kolory. Ja wziąłem czarne. Działają idealnie. W razie potrzeby po prostu odchylam je do góry otrzymując okulary „z daszkiem”.
W sumie mógłbym kupić ją w jakimś sklepie fotograficznym albo na Allegro, ale zapłaciłbym dużo więcej. Tutaj za grosze dostałem ładną przejściówkę, dzięki której do mojego X-Pro2 mogę podpinać stare, manualne obiektywy.
Ceny takich dobroci są stosunkowo drogie, nawet na Aliexpress można wydać więcej niż $100. Taki specjalnie przystosowany do mojego małego bezlusterkowca kosztował prawie $200. Z drugiej strony są też taniutkie worki, które jednak wyglądają, jakby chroniły wyłącznie przed deszczem. Udało mi się znaleźć coś pośredniego. Co prawda mój aparat w tym „utonął”, ale to dlatego, że wziąłem wersję lustrzankową (ze względu na cenę). Ale taki Canon czy Nikon z niezbyt dużym obiektywem spokojnie się w tym odnajdzie. Pokrowiec faktycznie jest wodoodporny, testowałem w morzu Jońskim i aparat żyje i ma się dobrze. Warto przed taką sesją kilka godzin potrenować, żeby opanować obsługę aparatu w „prezerwatywie”. Ja przez to straciłem kilka fajnych ujęć.
Większość aparatów ma złącze microHDMI, a nie każdy ma ochotę i możliwości mieć zawsze przy sobie odpowiedni kabel. Żeby szybko podpiąć aparat do TV u znajomych albo do rzutnika, wystarczy ten gadżet i zwykły kabel HDMI.
Wiem, jestem dziwny. Lubię kolorowe t-shirty i krótkie spodenki w kwiatki, że o pasiastych skarpetkach z palcami nie wspomnę. Nie powinno więc dziwić, że upolowałem sobie kolorowy pasek do aparatu, który szybko zastąpił mi oryginalny. Myślę też, że moje dziwactwo jest zaraźliwe, bo mam już kilka zamówień od znajomych na podobne paski.
Kolejna rzecz, którą można kupić polskich sklepach w różnych cenach z różną ilością bajerów. Tylko jeżeli robisz prezentacje bardzo rzadko, to jest to raczej marna inwestycja. Na Aliexpress znalazłem taki sam jak w sklepie, tylko bez logo i za połowę ceny. Oprócz podstawowego przełączania ekranów do przodu i do tyłu jest też powiększanie prezentacji na pełen ekran i wskaźnik laserowy. Urządzenie najlepiej współpracuje z Windowsem. Na Makach robi nieco problemów i do niektórych aplikacji trzeba przedefiniować klawisze np. Karabinerem. Standardowo są to page-up, page-down (te zamieniłem na lewo, prawo), escape i b (nie wiem dlaczego akurat ta litera, ale też sobie przedefiniowałem).
Średni czas realizacji zamówienia to około 1-2 miesiące. Jeśli więc chcesz kupić prezenty gwiazdkowe na Aliexpress, to... spóźniłeś się o miesiąc, tak jak ja rok temu :)