Niedawno pisałem o tym, jak zaprojektować dobre logo. Zachęcony komentarzami i mailami doprecyzuję kilka spraw, o których być może nie wszyscy jeszcze wiedzą. A ci co wiedzą, może sobie utrwalą.
Nie ma żadnej tajemnicy w tym, że nie jestem logo-masterem. Projektowanie logo nie jest moją główną działalnością. Ale skoro klienci zamawiają, płacą i są zadowoleni, to nie będę wnikał w to, czy mój poziom jest średni czy tylko wystarczający. Skoro jest popyt, to jest i podaż - to podstawowe prawo rynku.
Nie przeszkadza mi to jednak dysponować pewnym zasobem wiedzy teoretycznej, którym się z Wami podzielę.
W zasadzie to powinno być jasne dla każdego, a jednak ludzie (zwłaszcza klienci) często to mylą. Najczęściej zamiennie używają słów logo i logotyp a te przecież nie oznaczają tego samego. Z czego więc się składa?
Oczywiście nie wszystkie elementy są obowiązkowe. Niekiedy używany jest wyłącznie sygnet (np. Toyota, Apple), czasami wyłącznie logotyp (np. IBM, Google). Claim jednak samodzielnie nie występuje. Zapodajcie proszę w komentarzu przykład logo zawierającego claim.
Zanotuj kilka głównych słów kluczowych najlepiej pasujących do charakteru firmy. Następnie rozwiń je o dodatkowe skojarzenia tworząc w ten sposób mapę myśli. To pozwoli Ci wczuć się w klimat, a następnie wyszukać w Google odpowiednie inspiracje. Są także serwisy specjalizujące się w zbieraniu interesujących projektów. Jeśli jeszcze ich nie znasz, to koniecznie zapisz sobie ich adresy:
Jak już wspominałem we wcześniejszym wpisie, najważniejszym narzędziem jest kartka i ołówek. Najlepiej dużo kartek. Dawno temu to było wręcz jedyne narzędzie do tego celu. Teraz wielu grafików od razu zasiada do komputera. To błąd. Wyłącz komputer i przeproś się z narzędziami analogowymi. Komputer znacznie ogranicza wyobraźnię i spowalnia proces tworzenia logo. Ołówkiem rysuje się szybciej a na tym etapie musisz jak najszybciej utrwalić wszystkie pomysły, skojarzenia, koncepcje czy po prostu ładne zawijaski, które Ci wpadną do głowy.
Na tym etapie, podobnie jak w klasycznej burzy mózgów, nie ma dobrych i złych projektów. Nie musisz też od razu ściśle trzymać się docelowego charakteru. Tu każdy kształt może okazać się strzałem w dziesiątkę. Ja często robię tak, że przeglądając zebrane projekty do każdego próbuję coś naszkicować. Dzięki temu szybciej generuję kolejne rysunki.
Wiecie, skąd się bierze wypalenie zawodowe, widoczne zwłaszcza kreatywnych? Właśnie z tego, że pracujemy bez wytchnienia. A umysł potrzebuje odpoczynku. W tym przypadku po prostu potrzeba dystansu, żeby przejść na kolejny poziom. Im więcej dasz sobie na to czasu tym lepiej. W praktyce niestety nie ma tak dobrze. Klienci i projekty gonią, niektórym się wydaje, że zaprojektowanie logo to kilka godzin roboty, no bo ileż można rysować te kilka kresek? Niestety do tych kresek droga jest daleka. I dlatego logo musi swoje kosztować.
Wybierz najlepsze projekty i przerysuj je dopracowując szczegóły. W międzyczasie na pewno przyjdą Ci do głowy kolejne pomysły, czasami będzie to jakaś ewolucja wcześniejszego szkicu, czasami coś zupełnie nowego. Upraszczaj i jeszcze raz upraszczaj. Logo to nie herb, tu się liczy prostota a nie jak największa ilość ornamentów. Powróć do odpoczynku a jeśli masz taką możliwość i czas pozwala, to nawet kilka razy.
Wybierz 2-3 najlepsze szkice i odrysuj je w programie graficznym. Na pewno wiesz, dlaczego to MUSI BYĆ program do grafiki wektorowej. Zanim przekażesz projekt klientowi, wydrukuj go w kilku rozmiarach i sprawdź, czy logo jest czytelne, zwłaszcza na wizytówce czy jako grawer na długopisie (nigdy nie wiadomo, co kiedyś przyjdzie klientowi do głowy, nawet jeśli teraz zarzeka się, że potrzebuje tylko do internetu).
Pobierz darmowy e-book o projektowaniu logo