Kontynuując tematykę fotograficzną, tym razem napiszę o zdjęciach nocnych, bo zauważyłem, że wiele osób popełnia podstawowe błędy, a potem się dziwi, że efekt nie spełnia ich oczekiwań. Na szczęście da się to w miarę łatwo ogarnąć.
Fotografując z ręki w nocy masz do wyboru dwie możliwości: ustawić wysokie ISO (czułość matrycy), co niestety zwiększa poziom szumów, albo ustawić długi czas naświetlania, co w większości przypadków skutkuje poruszonymi zdjęciami. Wiele osób fotografuje po prostu telefonem i chociaż na jego ekranie faktycznie „jakoś” to wygląda, na na dużym ekranie jest tragedia.
Z pomocą przychodzi statyw. Nie musi być duży, może być niewielki trójnóg, który zawsze zmieści się w plecaku. Ja za kilkadziesiąt złotówek kupiłem coś takiego na Aliexpress i jestem zadowolony. Do kompaktów i bezlusterkowców jest idealny. Z cięższymi lustrzankami może być problem.
Ostatecznie, jeśli pogoda pozwala, możesz użyć plecaka, ale ten dla odmiany nie nadaje się dla kompaktów. Żeby zachować stabilność, aparat musi być wyjątkowo ciężko. Wystarczy odpowiednio „umościć” sprzęt i gra gitara. Niewielki problem może sprawić obiektyw, który zazwyczaj przeważa korpus, ale na pewno znajdziesz coś do podparcia. Często wystarczy dekielek. Poniższe zdjęcie robione było właśnie z plecaka.
Zapomnij o ręcznym wyzwalaniu migawki. Na 100% spowodujesz drgania aparatu i zdjęcie będzie poruszone. Zaopatrz się w pilota (nawet takiego na kabelku) lub odpowiednią aplikację na komórkę (większość współczesnych aparatów ma wbudowane WI-FI lub Bluetooth). Ostatecznie skorzystaj z samowyzwalacza. 2-sekundowe opóźnienie spokojnie wystarczy.
Jeśli używasz lustrzanki, włącz wstępne podnoszenie lustra, bo jego drgania też negatywnie wpłyną na zdjęcie.
Dlaczego manualne? Bo automat nie dobierze tych parametrów optymalnie, nawet w najdroższym aparacie. O czym musisz pamiętać:
Dlaczego czas naświetlania ustawiać ręcznie? Bo nie ma szans, żeby aparat dobrał go poprawnie. Duże kontrasty (małe jasne źródła światła i duże ciemne przestrzenie ogłupią automatykę) i zdjęcie będzie albo niedoświetlone (najczęściej) albo prześwietlone. Ponadto w większości aparatów maksymalnym automatycznym czasem naświetlania jest 30 sekund, a czasami potrzeba więcej.
Posiłkuj się wskazaniem drabinki ekspozycji, ale i tak warto zrobić kilka pierwszych zdjęć i doświadczalnie (najlepiej przy pomocy histogramu) dobrać czas naświetlania. Dużo też zależy, jaki efekt chcesz uzyskać. Jedni wolą zdjęcia ciemne (w tzw. niskim kluczu - low-key), inni dosyć jasne (w wysokim kluczu - high-key). Ja należę do tych drugich. Ważne, żeby „nie przepalić” dużych przestrzeni. Jedyne, co może (i zawsze będzie) przepalone, to punktowe źródła światła np. latarnie.
Niektórzy używają go na co dzień, inni wolą JPG ze względu na szybkość późniejszej obróbki (odpada etap wywoływania zdjęć w Lightroomie lub Adobe Camera Raw). W nocnych zdjęciach RAWy mają jednak dwie niezaprzeczalne zalety:
Zwłaszcza miejskie, gdzie występują ogromne kontrasty. Latarnie i witryny sklepów prześwietlają zdjęcia, a już ściany obok są niedoświetlone. Nie mówiąc już o bramach i zaułkach. Co prawda z plików RAW od biedy uda się wyciągnąć trochę szczegółów, jednak zdecydowanie lepiej zrobić kilka zdjęć z różnymi ustawieniami ekspozycji. Dlatego tak ważne jest posiadanie statywu i pilota. A także włączony bracketing w aparacie.
Ja zazwyczaj po ustawieniu odpowiedniej przysłony i czasu naświetlania, włączam bracketing 3 zdjęć dla: -1EV, 0EV i +1EV. W przypadku większych kontrastów możesz ustawić na -2,0,+2 EV. Większość aparatów ma zakres korekcji ekspozycji (a co za tym idzie bracketingu) od -3 do +3EV (mój X-Pro2 nawet od -5 co +5EV) z krokiem co 1/3 EV. Kiedyś eksperymentowałem jeszcze z 5 i 7 zdjęciami, ale nie widziałem dużych różnic, więc uznałem, że szkoda czasu i migawki.
Następnie zdjęcia należy złożyć w jedno. Możesz to zrobić w Photoshopie (ale jakość efektu kończowego nie powala, wręcz przeciwnie) albo w dedykowanym programie, których na rynku jest sporo, także darmowych. Ja osobiście zakochałem się w możliwościach Aurory HDR, której algorytmy sztucznej inteligencji naprawdę robią robotę. Często nawet z jednego zdjęcia, ale w zdjęciach nocnych to nie przejdzie.