Jak poprawić sprzedaż? Jak wzmocnić zainteresowanie produktem? To proste. Użyj elementu erotyki.
Co więcej, przy pomocy seksu można sprzedać prawie wszystko (napisz w komentarzu, czego nie da się sprzedać przy pomocy seksu). I to nie tylko w branży erotycznej. Fermy drobiu, zakłady blacharskie, budowlanka też często sięgają po roznegliżowaną babeczkę, żeby przyciągnąć klienta. Wszystko sprowadza się do zwrócenia uwagi klienta. A potem można próbować wcisnąć już wszystko, z różnym skutkiem oczywiście.
Przyznaję, seks w reklamie to marketing niskich lotów, bo uderza w prymitywne instynkty, głównie męskiej części odbiorców, chociaż jest też sporo erotycznych reklam skierowanych do kobiet i... one również działają. Tu nawet nie chodzi o powiązanie zakupu z potencjalną możliwością późniejszego zaliczenia fajnej laski, tylko o kontrowersję. Seks wzbudza emocje, a to właśnie emocje sprzedają.
Nie oszukujmy się, seks jest sprawdzony i prawie zawsze skuteczny. Reklama ma przede wszystkim osiągać cel i nie musi być najwyższych lotów. Jak chcemy obcować ze sztuką, idziemy do muzeum. Co komu po zrobieniu ambitnej reklamy, skoro jej koszty mogą przekroczyć zysk? Nikt satysfakcją rachunków nie opłaci.
Reklamy atakują nas na każdym kroku, więc uodporniliśmy na nie świadomość. Nie widzimy już billboardów, banerów, ulotki ze skrzynki często od razu wyrzucamy. Gdyby ktoś mnie zapytał, jaką co widziałem wczoraj na jakimś billboardzie, nie umiałbym odpowiedzieć.
Ale podświadomość cały czas czuwa i widzi więcej, niż nam się wydaje. Głupio się przyznać, ale jeśli gdzieś na reklamie zobaczę kawałek cycka, to na 2 sekundy zatrzymam wzrok. Nawet nie po to, żeby się ślinić. Po prostu zadziałał instynkt. Te sekundy wystarczą, żebym się zorientował, czy ktoś chce mi sprzedać komputer, kiełbasę czy samochód. Nie znaczy to, że od razu pędzę i kupuję, bo się podnieciłem czy coś. Ale jeśli akurat szukam danego produktu, to już moja uwaga została przykuta. Oczywiście, zgodnie z zasadą AIDA, do zakupu jeszcze daleka droga.
Podobno kobiety również lubią oglądać rozebrane kobiety, tylko się do tego nie przyznają. One też mają swoją porcję erotycznych reklam. Weźmy dowolną reklamę Old Spice. Są takie trochę głupkowate, ale nie o to chodzi. Nie wierzę, że są skierowane do facetów, chyba że gejów. Ich odbiorcami są zdecydowanie kobiety, którym się sugeruje, że jeśli kupią to swoim facetom, to ci zamienią się w ciacha.
Ale sam używam Old Spice od wielu lat (jest to po prostu bardzo dobry produkt) i jakoś ciachem nie jestem.
Zresztą co tu dużo gadać: gdyby seks nie sprzedawał tak dobrze, nie byłby używany w reklamie tak często.