Z natury jesteśmy tchórzami. Nie wiem, czy wszyscy ludzie na świecie, ale większość Polaków na pewno. Boimy się wyróżnić, boimy się postawić na swoim, boimy się stawiać warunki, zwłaszcza finansowe. A potem ledwo wiążemy koniec z końcem. Dlaczego tak jest?
Cena pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Ja wiem, że nie powinno się zrzucać winy za swoje niepowodzenia na innych, ale w tym przypadku tak właśnie jest. Od najmłodszych lat uczą nas (zwłaszcza w szkole), żeby się nie wyróżniać, żeby nie myśleć samodzielnie a już broń Boże, inaczej niż nauczyciel. Mamy być wszyscy tacy sami i koniec. Wycięci od szablonu. Nagradza się myślenie schematyczne a indywidualne karze. Większość z nas szkołę opuszcza w przeświadczeniu, że każdego z nas można zastąpić. A w razie gdyby ktoś o tym zapomniał, to pracodawcy przypominają nam o tym na każdym kroku.
Nie raz zdarzyło mi się słyszeć, że na czyjeś miejsce jest dziesięciu chętnych (w to wierzę, bo Lublin jest miastem studenckim a uczelnie co roku wypuszczają tysiące wykształconych bezrobotnych) albo że jak odejdę to nie znajdę pracy (to akurat wierutna bzdura, bo nigdy nie miałem z tym problemów a prowadzenie własnej firmy też nie jest takie trudne, jak mi się na początku wydawało).
Powyższy schemat trochę próbują przełamać millenialsi, bo oni dla odmiany mają o sobie zbyt wysokie mniemanie. Ale pracodawcy szybko sprowadzają ich na ziemię.
Koniec końców tak się ostatecznie czujemy i nie potrafimy realnie wycenić wartości naszej pracy. Często ją zaniżamy, co jest bardzo na rękę szefom i klientom, więc tym bardziej nas w tym utwierdzają. Chcesz więcej? Droga wolna, szukaj szczęścia. A konkurencja i tak zrobi to za połowę ceny.
Przez coś takiego panuje przekonanie, że logo jest warte stówkę, strona internetowa nie więcej niż 500zł a każda kreacja graficzna to tylko kawałek czasu spędzony przy komputerze i przyjemne klikanie w Photoshopie. A jak można żądać kasy za zabawę w komputer?
Nieraz słyszałem i czytałem takie insynuacje, kiedy przyznawałem się, ile realnie biorę za projekt logo, czy strony internetowej. Że niby jestem zdzierca i oszust i żeruję na naiwności klientów.
Tymczasem tak naprawdę oszukiwaniem klientów jest robienie logo nie za 1500zł tylko właśnie za 100zł. Bo w jednym i drugim przypadku otrzymują oni produkt dokładnie wart swojej ceny, tylko nie zdają sobie z tego sprawy. No chyba, że grafik jest takim frajerem i faktycznie w tej cenie robi zajebisty projekt za roboczogodzinę niższą niż minimalna krajowa. Ale co kto lubi.
Podobnie jest w przypadku strony internetowej. Za 500zł klient dostanie co najwyżej darmowy szablon postawiony na WordPressie. Owszem, będzie jakoś wyglądać ale wyłącznie z naciskiem na JAKOŚ. Często nawet komunikaty nie będą przetłumaczone z języka angielskiego. A że strona jest IDENTYCZNA jak setki innych a po miesiącu zaczyna stwarzać problemy? Kogo to obchodzi?
Dobrze przygotowany i wdrożony indywidualny projekt musi swoje kosztować.
Zastanów się, jak chcesz być postrzegany. Jako dobry wykonawca (np. grafik lub programista) czy jako tani wykonawca? Jeśli zależy Ci na tanich klientach, to nie ma problemu, ale przygotuj się, że będziesz wyrabiać gigantyczną masówę, żeby wystarczyło na sam ZUS. A gdy już przylgnie do Ciebie łatka taniego wykonawcy, niełatwo będzie ją zmienić.
Jeśli jednak chcesz mieć klientów z nieco wyższej półki, nie walcz o nich ceną. Oni wolą zapłacić więcej i otrzymać pełnowartościowy produkt.