Dzisiaj jest środa, 29 listopada 2023
AndigoStwórz sobie własną chmurę tagówAndy Design Studio Graficzne w Lublinie
Dlaczego jesteś głupi, chory i biedny?

Dlaczego jesteś głupi, chory i biedny?

poniedziałek, 2017-07-037326Na luzie

Jakiś czas temu naszło mnie na rozmyślania na tematy egzystencjalne i zauważyłem pewną ciekawostkę (możliwe, że Ty również). Mianowicie zdecydowana większość ludzi prezentuje dwie charakterystyczne postawy: totalny brak wiary w siebie oraz postawę roszczeniową „mi się należy”. Wielu z nich łączy je obie. Dzisiaj będzie grubo.

Biedny pochodzi z banku zdjęć Fotolia

Z pewnością tym wpisem obrażę wiele osób. Jeśli po przeczytaniu będziesz wśród nich, to... cóż. Może warto się zastanowić nad pewnymi sprawami?

Brak wiary w siebie

Wielu ludzi (nie chcę tu rzucać liczb, bo nie robiłem żadnych badań, więc zastosujcie sobie klasyczną zasadę Pareta) nie wierzy w siebie i swoje możliwości. Świadomie lub nie, zaniżają swoją wartość. Uważają, że nie zasługują na bogactwo czy jakikolwiek inny życiowy sukces. Niektórzy błędnie nazywają to skromnością.

Niestety dużą winę za to ponoszą rodzice, szkoła, środowisko, które (celowo lub nie) ściąga nas wszystkich w dół i równa do małego. Tu muszę przyznać, że sam przez wiele lat tkwiłem w takim przekonaniu i dopiero niedawno otworzyłem oczy i pracuję na sobą, ale zmiana zaprogramowanego od urodzenia myślenia nie jest prosta.

Wspominałem o tym między innymi tutaj: Dlaczego nie powinieneś walczyć cenami?

Jeśli chodzi o zamożność, to tacy ludzie odpychają od siebie taką możliwość. Bardzo wielu wychodzi z jakiegoś chorego założenia, że bogactwo to zło, a ludzie bogaci to złodzieje. Lepiej więc nic nie mieć, żyć w „uczciwym ubóstwie” i po cichu liczyć na lepsze „życie po śmierci”. Zgadnijcie, jaka sekta najchętniej zasiewa takie myśli w tych głowach?

biedny

Smutny pochodzi z banku zdjęć Fotolia

Mi się należy

To druga bardzo popularna postawa. Takie roszczeniowe podejście ma wielu ludzi na świecie, ale Polacy w tym przodują. Zamiast robić coś w celu poprawy swojego życia, czekają, aż ktoś inny im to poda na tacy. To potencjalni beneficjenci Janosika i 500+. Według nich najlepiej zabrać złym bogatym (bo to uczciwe) i rozdać biednym (bo to słuszne).

Tu też nie przedstawię żadnych badań, ale z obserwacji wnioskuję, że to efekt uboczny państw socjalistycznych. W kapitalizmie każdy dba o siebie i swoją rodzinę (tak, egoizm jest bardzo dobry) i rząd to promuje. W socjalizmie zaradni są zmuszani do dbania o „niezaradnych” przy czym ta niezaradność często wynika z wyrachowania. Po co się męczyć i oddawać procenty od ciężkiej pracy, skoro mogę nic nie robić a kasa sam przyjdzie?

Milton Friedman powiedział kiedyś: Jeśli płacicie ludziom za to, że nie pracują, a każecie im płacić podatki gdy pracują, nie dziwcie się, że macie bezrobocie.
Polecam też inne jego cytaty, wiele naprawdę trafia w punkt.

Jak wspomniałem na początku, bardzo często występuje połączenie tych postaw. Ludzie nic nie robią (bo na pewno mi się nie uda), krytykują bogactwo (bo to zło i szatan - ksiądz tak powiedział), krytykują ludzi zamożnych (bo się dorobił, złodziej jeden) a jednocześnie domagają się, żeby państwo podniosło najbogatszym podatki, żeby sami mogli stanąć w kolejce do MOPS.

Znasz takich ludzi? Bo ja niestety całkiem sporo.

Wierzę w siebie i dam radę

Takich ludzi niestety jest najmniej. Którzy nie oglądają się na innych, nie oczekują pomocy, tylko sami biorą życie w swoje ręce. Nie liczą na emeryturę z ZUS, bo wiedzą, że jej nie zobaczą. W sumie to nie wierzą w żadną emeryturę, co najwyżej dochód pasywny z własnego biznesu czy inwestycji.

Gdzieś czytałem, że tę postawę reprezentuje około 10% populacji, ale na pewno w dużej mierze zależy to od kraju, ustroju i dociskania śruby ludziom przedsiębiorczym.

Jednak mimo „podcinania skrzydeł” przez innych (rodzinę i znajomych) robią swoje, żeby ostatecznie osiągnąć sukces. A na końcu i tak dostają łatkę „nieuczciwy, bo się dorobił”.

Przeczytaj, jak możesz sobie zaufać: Zaufaj sobie do cholery!

zwycięzca

Zwycięzca pochodzi z banku zdjęć Fotolia

Przejebałem najlepsze lata

Sam przez wiele lat należałem do tej pierwszej grupy. Dokładnie z opisanego wyżej powodu. Jedna szkoła, druga, studia, brak pomysłu na przyszłość (no bo co ja mogę robić biedny żuczek), kolejne etaty w agencjach, w których każdy kolejny szef jak mantrę powtarzał, że jesteśmy nic nie warci i powinniśmy się cieszyć, że w ogóle mamy pracę.

No to cieszyliśmy się.

Znam takich, co wciąż się cieszą. Ja się z tego wyrwałem dzięki kilku mądrym ludziom, którzy otworzyli mi oczy. Ale to, że otworzyli, nie znaczy, że już następnego dnia byłem człowiekiem sukcesu. Zmiana to długi proces i trwa całe życie. Nie jestem pewien, czy dotarłem chociaż do połowy tej drogi. Każdego dnia mam przed sobą masę przeciwności i „życzliwych”, którzy lepiej wiedzą, co jest dla mnie dobre.

Miewam chwile zwątpienia, zwłaszcza gdy czuję się samotny w swojej walce z rzeczywistością. Jest to ciężkie, bo przecież o wiele łatwiej dać się wszystkim ściągnąć niż wszystkich wyciągnąć.
Na szczęście jestem na tyle stuknięty, żeby słuchać głosu wewnętrznego a nie innych. Smuci tylko, że osoby, na których mi zależy, stoją po drugiej stronie barykady.

Czy należysz do tych grup?

Zmartwię Cię. Jeśli codziennie rano wstajesz, pędzisz do pracy na etacie i odliczasz dni do piątku, to należysz do pierwszej. Jeśli siedzisz na zasiłku albo pobierasz 500+ do do drugiej.

Jeśli chcesz, żeby Twoje życie się zmieniło, musisz sobie to przede wszystkim uświadomić, pogodzić i zacząć nad sobą pracować.

Polecam wpis: Poznaj 25 cech ludzi silnych psychicznie

Kasa jest najważniejsza

Już słyszę te głosy pełne oburzenia, że nie wolno życia sprowadzać do materialności, bo przecież „pieniądze szczęścia nie dają” i jest wiele ważniejszych rzeczy. Jeśli tak uważasz, to okłamujesz albo mnie albo siebie.

Zresztą prosta sprawa. Skoro kasa dla Ciebie nie jest najważniejsza, to po co pracujesz? Oddaj mi swoje oszczędności, zrezygnuj z pracy i rób to, co według Ciebie jest najważniejsze. Po co masz się unieszczęśliwiać pieniędzmi?

Co? Jednak nie? Hipokryzja?

O ile zgodzę się, że pieniądze same w sobie faktycznie szczęścia nie dają (nie da się ich zjeść a gapienie się w monety jest dosyć głupim zajęciem) o tyle pozwalają na godne życie. I bezmyślne powtarzanie wyświechtanych haseł tego nie zmieni. Opłać tymi „ważniejszymi rzeczami” czynsz, nakarm siebie i rodzinę, wykształć dzieci czy kup zwykłe leki na przeziębienie. Jeśli Ci się uda, to przyznam Ci rację.

Przecież idąc tym tropem najszczęśliwsi są ludzie biedni i bezdomni, a bogaci mają naprawdę przejebane życie. Naprawdę uważasz, że ktoś, to nie ma co do garnka włożyć jest szczęśliwy?

Piramida potrzeb

Na pewno ją kojarzysz. Najpierw zapieprzasz, żeby było co do garnka włożyć, potem żeby zapewnić rodzinie bezpieczeństwo itd.

Oczywiście są różne warianty piramid, ale nieodmiennie na dole jest walka o przetrwanie a na górze jest szczęście i wolność.

Czy naprawdę sądzisz, że ktoś, kto nie wie, czy jutro będzie jadł, myśli o tym, że są „ważniejsze rzeczy” i będzie je realizował?

Życzę Ci dużo zdrowia...

...bo lepiej być zdrowym niż bogatym.

No jasne, bo bogaci chorują na potęgę. A biedni to okazy zdrowia.

Rozejrzyj się. Kto z ludzi, których znasz, choruje częściej?

Wiele chorób wynika z obniżonej odporności organizmu, a tą często powoduje stres i zmartwienia. Największym powodem do zmartwień jest brak kasy. No bo jak o tym nie myśleć, skoro do wypłaty prawie cały miesiąc?

Zresztą na zdrowie duży wpływ mają też inne czynniki np. warunki mieszkaniowe (grzyb wyłażący spod tapety), jakość odżywania (tanio czy zdrowo - wybierz jedno), relaks, wypoczynek, wakacje itp. Chcesz czy nie, to wszystko wiąże się z kasą, często niemałą.

OK, są choroby, które mogą przytrafić się każdemu. Ale kto szybciej ma szanse na wizytę u specjalisty? Kogo będzie stać na wykupienie nierefundowanych leków?

Dlatego jeśli już masz mi czegoś życzyć, to życz mi jednak pieniędzy.

lekarz

Lekarka pochodzi z banku zdjęć Fotolia

Błędnie pojmujesz znaczenie bogactwa

Uważasz pewnie, że bogaci nic nie robią, tylko gonią za forsą kosztem rodziny, przyjaciół czy duchowym rozwojem (błędnie mylonym z religijnością czy wiarą w jakiegoś boga). Tymczasem poza nielicznymi wyjątkami jest wręcz przeciwnie. Bogactwo daje właśnie wolność od tej gonitwy.

To przede wszystkim możliwość godnego życia, to rozwijanie swoich pasji. To mniej ciężkiej pracy i więcej czasu dla dzieci. To zajebiste wakacje bez liczenia każdej złotówki. To wypoczynek bez stresu, że za tydzień znów trzeba będzie patrzeć na tego durnego szefa. To w końcu robienie tych „innych ważnych rzeczy” (ważniejszych od pieniędzy), które dają Ci szczęście i spełnienie, bo nie musisz wiązać końca z końcem.

Jeśli uważasz, że ubóstwo uszlachetnia to znowu kogoś okłamujesz. To właśnie bieda wyzwala najgorsze cechy: zawiść, zazdrość, czasami wręcz pcha do przestępstwa. OK, bogatym też się zdarza, ale jednak większość przestępców wywodzi się z nizin społecznych.

Zerknij w mega ciekawy wpis: Poznaj 15 rzeczy, które pomogą Ci stać się bogatym

Niektórzy uważają, że pieniądze zmieniają ludzi. Kolejna bzdura. One nie zmieniają ludzi, co najwyżej uwypuklają ich cechy. Burak zawsze będzie burakiem, co najwyżej w BMW. Altruiście pieniądze pozwolą mu skuteczniej realizować szczytne cele i pomoc innym.

śniadanie

Śniadanie pochodzi z banku zdjęć Fotolia

Finisz czyli lektura, którą chcę Ci polecić

Jeśli ją znasz, to z pewnością już tytuł wpisu wszystko już Ci wyjaśnił. Jeśli nie znasz, a chcesz coś zmienić w swoim życiu, koniecznie poszukaj i przeczytaj książkę Randy’ego Gage „Dlaczego jesteś głupi, chory i biedny”, którą niedawno polecił mi Pan Cytat. W sumie nie dowiedziałem się z niej już zbyt wielu nowych rzeczy, ale utwierdziła mnie w przekonaniu, że jednak warto a nawet trzeba dążyć do bogactwa. No chyba, że wolisz być głupi, chory i biedny...

głupi chory biedny

Jeśli podoba Ci się wpis,
koniecznie zalajkuj,
skomentuj i zapisz się na