Uprzedzając szybkie odpowiedzi wykopków - nie jest to Premiere Pro od Adobe. Istnieje tańszy program, używany zresztą przez Hollywood, głównie ze względu na jedną funkcję, w której jest bezkonkurencyjny.
Przez lata próbowałem różnych programów do montażu filmów. Potrzebowałem czegoś prostego, darmowego, w czym będę mógł zmontować moje animacje, albo proste zlecenia dla klientów. Większość darmowego softu nadaje się jednak tylko do prostego montażu filmików z wakacji i niczego więcej. Kilka tytułów, kilka przejść, zero korekcji koloru. Dla mnie to zdecydowanie za mało.
Jedynym programem spełniającym moje potrzeby był HitFilm Express mimo swoich wad, które już opisywałem. Próbowałem podejść do Olive Video Editor, bo zapowiadał się fajnie, ale od dawna nic się przy programie nie dzieje. HitFilm też przestał mi w końcu wystarczać. O krótkiej przychodzie z Kdenlive nawet nie ma co wspominać, bo o ile pogram też zapowiada się ciekawie (i jest Open Source), to jest tak udziwniony, że nie da się w nim efektywnie pracować. I pomyśleć, że ludzie narzekają na Blendera. Swoją drogą Blender też ma narzędzia do montażu, ale to raczej tylko dodatek do renderingów 3D. Na upartego można zmontować coś poważniejszego, ale to raczej sztuka dla sztuki.
Do DaVinci Resolve podchodziłem dwa razy (do wersji 15 i 16) i odpuszczałem. Program miał dosyć spore wymagania sprzętowe (sama instalka to ponad 3GB), nie grzeszył stabilnością i nie do końca działał eksport, chociaż możliwe, że tylko u mnie. Przy ręcznym ustawianiu kompresji i bitrate odmawiał eksportu, a predefiniowane ustawienia mnie nie zadowalały.
Jakiś czas temu spróbowałem jeszcze raz, bo akurat ukazała się wersja 18. I tu mega pozytywne zaskoczenie! Wszystko ładnie śmiga, bez błędów. Sam program też mocno się rozwinął przez ten czas. I są to słowa także ludzi od lat siedzących w branży. Coraz więcej osób rezygnuje z zestawu od Adobe i przechodzi całkowicie na DaVinci Resolve. Coś w tym jest.
Program jest o wiele przyjaźniejszy niż wcześniejsze wersje. W ciągu tygodnia bez trudu ogarnąłem ogólną obsługę, chociaż nie ukrywajmy, używam poznałem przez ten czas może 10% możliwości. Ale to wystarczyło, żebym zmontował dwa krótkie filmy, a w przygotowaniu są kolejne, dłuższe produkcje.
DaVinci Resolve, w odróżnieniu od pakietu Adobe, to taki kombajn wszystko-w-jednym. Tutaj to akurat nie jest wada, bo podczas montażu używa się każdego modułu bez konieczności uruchamiania osobnych programów.
Moduł do kolekcjonowania plików źródłowych, także z możliwością dzielenia na foldery. Jest dużo informacji o plikach, ale moim zdaniem to samo można ogarnąć także z modułu Edit. Podczas pracy na setkach materiałów może się przydać, ja jednak rzadko korzystam z tego modułu. Można też stworzyć ogólną bibliotekę na media używane w różnych projektach (nie trzeba ich będzie importować za każdym razem). Dużym minusem programu jest brak odczytu plików wektorowych, nawet otwartego formatu SVG. Teoretycznie można to jakoś zrobić w module Fusion, ale nie udało mi się jeszcze tego opanować.
Moduł do cięcia klipów, ale to również można o wiele wygodniej zrobić w Edit. Z tutoriali wiem, że mało kto używa tego modułu, a wielu montażystów nawet ukrywa przycisk, żeby nie rozpraszał.
Główny stół montażowy. Tutaj tnie się klipy, układa, zmienia kolejność, dodaje efekty przejścia, tytuły, kolejne ścieżki dźwiękowe i wiele innych. Bardzo wygodna (chociaż nietypowa) jest obsługa klatek kluczowych. Początkowo mało intuicyjna, ale teraz uważam, że bardzo oszczędza miejsce. W ogóle cały interfejs programu jest minimalistyczny i nie zaśmieca gównem cennego miejsca, czego nie można było powiedzieć o HitFilmie. Ze znanych mi programów bardziej efektywny w tej kwestii jest chyba tylko Blender.
Moduł compositingu i odpowiednik After Effects, chociaż działa trochę inaczej, bo na węzłach. Lepiej czy gorzej? Trudno powiedzieć, ale na pewno trzeba się przyzwyczaić. Nie ma jeszcze dostępnych tak wielu efektów, jak w AE. Społeczność też jest jeszcze mniejsza, ale to się zmienia, bo program szybko się rozwija.
Moduł, który w zasadzie nie ma konkurencji w świecie filmowym. Jest najbardziej rozbudowany i ma ogromną ilość narzędzi do korekcji i gradingu kolorów. Również działa na węzłach, ale dużo bardziej intuicyjnych niż Fusion. Jest tu dosłownie wszystko, co potrzebne, żeby rewelacyjnie pokolorować film. Często ludzie na pracujący w innych programach, używają DaVinci tylko do kolorowania. To o czymś świadczy. W najnowszej wersji pojawiły się narzędzia wykorzystujące AI do tworzenie mapy głębi (tak, animowanej mapy głębi z płaskiego klipu video) oraz inteligentnego maskowania, które w wielu przypadkach działa niemal tak dobrze jak green screen. Genialne jest śledzenie wypaczonych obszarów w ruchu, dzięki czemu można np. nałożyć tatuaż na twarz i będzie się on dopasowywał do ruchu i obrotu głowy. O obróbce HDR, narzędziach do retuszu i stabilizacji nawet nie trzeba wspominać.
Odpowiednik Audition od Adobe, czyli moduł do zaawansowanej obróbki i montażu dźwięku. W zasadzie wszystko to, co da się zrobić w aplikacjach do pracy z dźwiękiem, można zrobić także tutaj. Na 2000 ścieżek! W dodatku na żywo synchronizując ze ścieżką video. Oprócz bogatej kolekcji wbudowanych efektów, można używać efektów VST. W wersji płatnej jest genialne narzędzie do izolacji głosu bazujące AI. I jest to magia. Na głośnej ulicy potrafi wyizolować głos człowieka, który wcześniej w ogóle nie był słyszalny. Chociażby dla tego narzędzia warto kupić pełną licencję.
Moduł eksportu. Formatów jest wiele, ale MP4 jest najpopularniejszy. Działa w końcu to, co mi nie działało we wcześniejszych wersjach, a stosunek jakości do wielkości pliku jest bardziej niż zadowalający. Ciekawą możliwością jest automatyczne dzielenie filmu na rozdziały dla YouTube na podstawie markerów.
Podstawowa wersja jest darmowa i udostępnia jakieś 90% narzędzi, chociaż nie ukrywam, że te najciekawsze są w wersji płatnej, co nie znaczy, że darmówka jest nieużywalna. Wszystko działa jak najlepiej, a efekty pracy można wykorzystywać komercyjnie. Za pełną wersję płaci się tylko raz (około 1500zł netto, ale warto szukać promocji) i w cenie zawsze będą aktualizacje. Miesięczny koszt pakietu Adobe może i jest tańszy, ale już po pół roku przestaje się opłacać. A użytkownicy coraz częściej narzekają na brak stabilności.
DaVinci Resolve jest programem w miarę nowym. Przez długi czas był bardzo niszowy, skierowany do profesjonalistów i stanowił raczej dodatek do urządzeń sprzedawanych przez firmę Black Magic Design, na które mogły sobie pozwolić raczej duże studia (faktycznie cena niektórych jest powalająca). Dlatego nie ma jeszcze zbyt dużej społeczności i dodatków, więc jeśli ktoś liczy na uzyskanie szybkich, fajnych efektów, to się zawiedzie. Przykładowe panele widać na zdjęciu nagłówkowym, które znalazłem w plikach programu i kosztują ponad 140 tys. PLN! Ale do pracy w domu można kupić tańsze.
Program jednak rozwija się szybko (prawie tak szybko jak Blender) i jest dostępny dla każdego, chociaż głównym celem firmy wciąż jest sprzedaż urządzeń. Dlatego tak wiele funkcjonalności jest udostępniana za free, a pełna wersja też nie jest specjalnie droga. Przyzwyczajony do programu klient wcześniej czy później kupi jakiś panel do montażu lub koloryzacji. A przy zakupie urządzenia pełna wersja DaVinci Resolve Studio kosztuje w zasadzie grosze.
I tak i nie. Przeciętny wykopek do zdjęć z wakacji wybierze coś prostego, co pozwoli mu kilkoma kliknięciami sklecić prezentację, bo więcej nie potrzebuje. A DaVinci Resolve zwyczajnie go przerośnie. To raczej program do kogoś poważniej zajmującego się montażem filmów, niekoniecznie zawodowo. Małe i średnie studia filmowe, które nie są w żaden sposób zobligowane do używania pakietu Adobe, również wybierają DaVinci. A te duże, którym pełna wersja pozwala na równoległą pracę nad materiałem, nawet nie myślą o jakiejkolwiek alternatywie, bo jej nie ma.
Ja chwilowo pracuję na wersji darmowej, ale myślę, że zakup pełnej wersji jest kwestią niezbyt długiego czasu i pierwszego komercyjnego zlecenia, które mi to sfinansuje.