Wszyscy lubimy duże projekty dla dużych klientów za dużą kasę. Dają one pewność dłuższej, stabilnej pracy i zazwyczaj jest co włożyć do portfolio. Graficy często gardzą „banerkami za 100zł” a koderzy małymi stronkami biorąc na warsztat tylko duże aplikacje, najchętniej bankowe. Czy mają rację?
W kategorii dużych klientów podaż jest dużo większa niż popyt. To oczywiste, że każdy chce znaleźć klienta raz i przez dłuższy czas zajmować się tym co lubi najbardziej - projektowaniem, programowaniem itp. Ja sam bazuję na pięciu stałych klientach, chociaż nie ukrywam, że znalazłoby się miejsce i dla szóstego.
Nie pracowałem jeszcze dla gigantów (i pewnie to się nie zmieni, dopóki działam jednoosobowo), ale miewam mniejsze i większe projekty. Najdłuższy ciągnę już dwa lata i wciąż się rozwija. Pozwala mi to wyciągnąć ciekawy wniosek, że małe, szybkie projekty nie są takie złe i warto mieć je równolegle z jednym, czy dwoma większymi. Mają jednak swoje plusy i minusy.
Osobiście uważam, że warto robić małe i duże projekty, chociażby dla równowagi ciała i ducha. Popraw mnie, jeśli się mylę.