Negocjacje pochodzą z banku zdjęć Fotolia
Negocjacje biznesowe to taki sport przypominający trochę grę w pokera. W obu trzeba umieć zachować kamienną twarz i licytować nie znając silnych i słabych stron drugiej strony. Nie zawsze też mamy możliwość gry dobrymi kartami.
Na potrzeby projektów wykorzystujemy różne dostępne w sieci zasoby. Najczęściej są to zdjęcia stockowe o których już kilkukrotnie pisałem. Ale przecież projekt to nie tylko zdjęcia. Czasami potrzebne są inne dobra. Czy jesteś pewien, że znasz wszystkie miejsca, skąd możesz pobrać potrzebne Ci materiały?
Ręka pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Bywają okresy, kiedy nie ma czasu w dupę się podrapać a kasa płynie wartkim strumieniem. Innym razem drapiemy się cały dzień szukając zleceń. Jeśli mamy oszczędności, możemy wtedy wyjechać na urlop. Jeśli nie, pozostaje nam warowanie przy komputerze.
Klyent pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Na pewno większość z Was spotkała się z klientem, przy którym ręce, nogi i myszka opadają tak nisko, że podłogi nie starcza. Co gorsza, klientów takich trzeba obsłużyć równie profesjonalnie i z kamienną twarzą, co nie zawsze jest takie proste.
Mówi się, że jak coś (ktoś) jest do wszystkiego to jest do niczego? Co więc można powiedzieć o mnie, kiedy zajmuję się setką różnych rzeczy i próbuję kolejnych? Ale nic na to nie poradzę, że tyle tematów mnie kręci :)
Zdjęcie znalezione na Raumrot
Swego czasu pisałem o darmowych stockach dla grafików i blogerów chcących upiększyć swoje wpisy. Przez ten czas zebrało się trochę kolejnych adresów, które pod wieloma względami mogą zagrozić Fotolii i innym płatnym stockom.
Wkurzony pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Jeśli pracujesz w branży, to po jakimś czasie dochodzisz do wniosku, że klienci chodzą na jakiś specjalny kurs wkurzania grafika.
Wesoły księguś pochodzi z banku zdjęć Fotolia
Zapewne znacie ten tekst, bo nieraz słyszeliście go od klienta, który opóźniał się z płaceniem faktur. Ja kilka dni temu usłyszałem go ponownie i o mało co nie zabiłem klienta śmiechem.
Dobry dowcip, prawda? Freelancer, podobnie jak przedsiębiorca (którym zresztą jest w pewnym sensie), jest w pracy cały czas. Jeśli nie ciałem, to przynajmniej duszą.
Freelancer na pełen etat raczej nie ma żadnych innych dochodów poza wynagrodzeniem ze zleceń (wpływy z blogowania to raczej dodatkowy, okazjonalny bonus niż norma). Jeśli więc przez jakiś czas nie mamy nowych zleceń, pojawia się panika.
Blogery pobrane z banku zdjęć Fotolia
Tak sobie czasami patrzę na blogerów, którym się udało i trochę im zazdroszczę. No bo któż by nie chciał leżeć całymi dniami do góry dupą, od czasu do czasu coś skrobnąć i czesać za to niezłą kasę?