7 maja 2020 roku w Warszawie odbył się drugi protest przedsiębiorców. Wbrew temu, co sądzą niektórzy, nie chodziło tylko wymuszenie obiecanej tarczy antykryzysowej, tylko o całokształt wieloletnich działań rządu mający na celu zniszczyć zaradność Polaków.
Ludzie to takie dziwne stworzenia, które same z siebie niechętnie robią cokolwiek wykraczającego poza podstawowe czynności życiowe. Wystarczy zachęta do działania, żeby zmotywować ich do tego zmotywować, jeśli tylko będzie się to mieściło w granicach rozsądku.
Chociaż Content Marketing od wielu lat jest podstawowym działaniem budującym markę i zwiększającym sprzedaż, dla wielu osób wciąż stanowi tajemnicę, budzi niepokój i rodzi wiele pytań. Część winy ponosi zapewne obco brzmiąca nazwa, która pojawiła się stosunkowo niedawno. Jak też do niedawna nie zdawałem sobie sprawy, że wiele moich działań jest właśnie Content Marketingiem.
Algorytm Google, zwany pieszczotliwie googlebot jest zaprojektowany tak, aby możliwie najlepiej „zrozumieć” zawartość danej strony. Generalnie googlebot szuka stron, które mają w założeniu przejawiać trzy podstawowe cechy: autorytet, wiedza i wiarygodność, a ich posiadanie przekłada się na pozycje w rankingu wyszukiwarki. Niezastąpionym narzędziem ułatwiającym ten proces są znaczniki Schema.org.
Z jednej strony wszyscy wiemy jak niewdzięczna jest praca kuriera, z drugiej dziwnym trafem jest to jeden z najbardziej znienawidzonych zawodów, zaraz po telemarketerach. Dlaczego tak nie lubimy kurierów?
Wymyślanie odpowiednich hashtagów nie jest takie proste. Kilka jeszcze od biedy da radę, ale Instagram umożliwia zamieszczenie aż 30 i szkoda byłoby nie skorzystać z tej szansy. Jak dobrać te najlepsze, które zagwarantują największy zasięg?
Marzy Ci się praca na swoim? Chcesz pracować w domu i móc wybierać, których zleceń się podejmiesz, a których nie? Wiedz, że stworzenie takiej sytuacji na początku nie jest bardzo łatwe, ale zdecydowanie wykonalne. Po ponad 10 latach pracy jako freelancer opowiem Ci jak nim zostać i jak reklamować swoje usługi w internecie, choć nie będzie to „The ultimate guide…”.
500+, 300+, 1000+, mieszkanie+, wkrótce minimalna 3000zł, potem 4000zł. Niestety większość ludzi jest zbyt głupia, żeby zauważyć dwie rzeczy: po pierwsze za to wszystko my płacimy, a po drugie, coraz bliżej nam do Wenezueli.
Od dziecka uczymy się bardzo prosto segregować ludzkie predyspozycje zawodowe: są umysły ścisłe i humaniści. Kiedy trzeba postawić stronę internetową albo naprawić samochód, stawiamy na tych pierwszych. Kiedy nie potrafimy przygotować przemowy na ważne wydarzenie albo sklecić kilku słów do lokalnej gazety, szukamy kontaktu do tych drugich. Wszystko, co poukładane i technologiczne przynależy stereotypowo do umysłów ścisłych. To, co artystyczne i intuicyjne z kolei – do humanistów.
Przyzwyczailiśmy się, że w naszej branży zaniżaniem cen najczęściej „rynek psują” młodzi freelancerzy, najczęściej studenci lub licealiści żyjący jeszcze na garnuszku rodziców. Sam się jednak przekonałem, że duże agencje też potrafią nieźle namieszać.
Raz na wozie, raz w nawozie, jak głosi znane przysłowie. Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Przewidywane pół roku pracy przy ciekawym projekcie zakończyło się po kilku tygodniach. Dlaczego?