Niektórzy potencjalni (z naciskiem na potencjalni, bo często nie zostają faktycznymi) klienci lubią iść na łatwiznę i zrzucają na wykonawcę 100% pracy, łącznie z koniecznością wywróżenia, czego on sam tak naprawdę oczekuje. Nie wiem, czy bierze się to ze zwykłej niewiedzy, czy jest to wręcz działanie celowe.
Na zaufanie klientów pracuje się latami. Zwłaszcza gdy jest się freelancerem, która to nazwa często włącza „czerwone światełko” klientom. Tu należą się „podziękowania” wszystkim tym, którzy mają w tym swój udział. Na szczęście z dnia na dzień jest coraz lepiej i freelance ma swój udział w rynku.
Życie pędzi a my z nim. Coraz więcej pracujemy, coraz mniej śpimy. W naszym społeczeństwie drzemki przysługują tylko dzieciom i osobom starszym. Czy słusznie?
Dawno, dawno temu, minimalna rozdzielczość ekranów powiększała się, dzięki czemu raz zaprojektowana strona internetowa zawsze wyświetlała się poprawnie (pomijając niezwykłe przygody z MSIE). Potem pojawiły się urządzenia mobilne i cały świat stanął na głowie. Do dzisiaj są serwisy, które sobie z tym nie radzą.
Raz na wozie, raz w nawozie, jak głosi znane przysłowie. Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Przewidywane pół roku pracy przy ciekawym projekcie zakończyło się po kilku tygodniach. Dlaczego?
Od początku istnienia komputerów powstało bardzo wiele formatów zapisu grafiki (wystarczy zobaczyć, ile rozpoznają popularne przeglądarki graficzne np. ACDSee czy IrfanView). Większość z nich nie przetrwało próby czasu, nieliczne zadomowiły się na dobre.
Chyba każdy programista fantazjuje od czasu do czasu o wielkim projekcie, który pociągnięty przez pół roku ustawi go na drugie pół. Niektórzy mają szczęście brać udział tylko w takich (znam gościa, który od lat jeździ po świecie, od kontraktu do kontraktu), inni niestety opędzają się drobnicą.
Jeszcze do niedawna polecałem firmę hostingową Hekko.pl, głównie ze względu na cenę i w miarę przyjazną obsługę panelu zarządzania serwerem. W większości przypadków oferowane usługi spokojnie wystarczają. Dowiedz się, dlaczego więc współpraca przestała mi się podobać.
Cieszy, że pojawia się coraz więcej darmowych alternatyw komercyjnego, często drogiego oprogramowania. Czasami nieco gorszego, czasami lepszego, często pokazujące, że do danego problemu można podejść zupełnie inaczej.
Jakiś czas temu napisał do mnie pewien człowiek, nazwijmy go umownie Łukasz. Od samego początku walnął z grubej rury dziękując za zgłoszenie się do jego oferty w serwisie Oferia podając nawet do niej link.
Zmontuj swój profesjonalny film przy pomocy darmowego i bardzo prostego w obsłudze narzędzia. Właśnie ukazała się kolejna wersja programu do montażu wideo, czyli HitFilm Express 2018. Od kilku miesięcy jest też płatna wersja Pro jeśli ktoś potrzebuje, ale wierzcie mi, w większości przypadków darmowa spokojnie spełni Wasze potrzeby.